Wydawałoby się, że niczego ponad cztery nogi i blat wymyślić się już nie da. Nieprawda! Stół może być sterowany pilotem, obracać się i rozkładać na tysiąc sposobów.
Tego jeszcze nie było. Współczesne stoły działają na pilota, mają skrytki, ruchome blaty. Nie musicie już sięgać po jedzenie przez pół stołu, brudząc sobie mankiety. Teraz półmiski podjadą do was same. Chiński projektant Chi Wing Lo wymyślił właśnie dla firmy Giorgetti okrągły stół Ivi, w którym środkowa część blatu się obraca. Ustawione naczynia przesuwają się, a żeby je zatrzymać i nabrać porcję, wystarczy nacisnąć guzik znajdujący się przed każdym z nakryć.
O praktycznej stronie pomyślała też firma Formitalia. Podobnie jak u Giorgettiego proponuje ruchomy stół. Z tą tylko różnicą, że tu środkowa część blatu wyjeżdża do góry, tworząc rodzaj dwupiętrowej patery, na której ustawimy dodatkowe półmiski. Nie musimy się już martwić, że na suto zastawionym stole zabraknie miejsca na talerze i kieliszki.
Nie zabraknie go również dla gości. O to, by stół nadawał się na każde przyjęcie, i małe, i duże, zatroszczyli się producenci włoskiej firmy Bauline. Ich hasło „stoły w ruchu” świetnie oddaje charakter mebli, które z okrągłego stolika dla dwóch osób potrafią urosnąć aż do czterech metrów! Prawie jak Transformers.
W 1985 roku słynny Enzo Mari zawojował świat stołem Tonietta. Mebel z dziwacznymi nogami wyglądał nieomal jak Pies Pluto z disneyowskich kreskówek, któremu na lodzie rozjechały się łapy. Pokraczny? Różnie oceniali go krytycy. Ale zaskoczył każdego. Podobnie i dziś stoły potrafią niejednego zadziwić.
Nawet te klasyczne w stylu – jeśli nie technicznymi nowinkami, to choćby tym, jak zostały zrobione; zamiast intarsji i złoceń mają blaty z zabejcowanego na biało drewna. Inne szokują kształtem nóg – raz są spiralnie skręcone jak manierystyczne rzeźby włoskiego artysty Giambologni; kiedy indziej na postumencie, zdobione liśćmi akantu; w końcu awangardowe, cienkie jak tafla szkła. Albo blatem (na przykład z masy perłowej czy ze skrytką). A czasem po prostu tym, że właściwie trudno je nazwać jeszcze stołami. Projekt włoskiej firmy Reflex bardziej przypomina ruchomą instalację niż tradycyjny mebel, przy którym spotykamy się na obiedzie – środkową część blatu wyściełaną czerwonym welurem można odwrócić na drugą stronę. Po co? Nikt tego nie wie. Ale to nic – ważne, że przyciąga uwagę.
Tekst: Monika Utnik-Strugała
Fotografie: archiwa firm