Umywalki dla każdego

Łazienka

 Modne jest to, co się komu podoba.

Dla każdego coś dobrego: zakochani mają ogromną umywalkę z dwoma kranami, ekscentrycy misę jak kropla wody, miłośnicy minimalu betonowe korytka, a wierni klasyce toaletową komodę.

Kiedyś na spotkaniu z Philippe’em Starckiem padło pytanie, dlaczego zaprojektował trójkątną umywalkę. Dizajner z właściwym sobie poczuciem humoru odpowiedział: – Przecież ciągle prosicie, żebyśmy wymyślali coś nowego! Są umywalki okrągłe, kwadratowe, prostokątne, czemu nie miałoby być trójkątnej?

Ta anegdota pokazuje, że za ciekawymi pomysłami nie zawsze stoją wielkie idee. Ale również, że od jakiegoś czasu w świecie umywalek nie ma mody na jakiś konkretny styl. – Najlepiej sprzedają się umywalki geometryczne, zresztą podobnie jest z bateriami – mówi Anna Pawlak z firmy Deante. – Jednocześnie nadal bardzo popularne są stojące, opływowe umywalki-tuby znanej włoskiej marki Catalano – wtrąca architektka Anna Casciarri.

Wspomniane spotkanie w Szwarcwaldzie, na którym pokazano nowe kolekcje Duravitu, również potwierdziło modę na wszystko – dla jednej firmy powstały skrajnie różne projekty. Architekt Sergiej Tchoban, autor najwyższego biurowca w Europie, zaprojektował serię Esplanade – umywalka z solidną szafką przypominała komodę w stylowej rezydencji. Z kolei Matteo Thun chwalił się Onto – drewniany blat z wpuszczoną umywalką wyglądał jak półka na książki, taka w sam raz do minimalistycznego wnętrza.

Niczym nieograniczona wolność daje pole do popisu projektantom. I nie chodzi o materiały, z których umywalki są zrobione (wciąż królują ceramika, kamień, metal, drewno, ostatnio szkło), tylko o kształty. Pamiętacie słynną Splash od Disegno Ceramica w kształcie rozpryśniętej kropli wody? Teraz nie tylko same umywalki są asymetryczne, ale i umywalkowy kącik chwieje się w posadach: ceramiczna misa Eliptic firmy Roca jest wysunięta poza szafkę i częściowo wisi w powietrzu – wygląda tak, jakby zaraz miała się zsunąć z mebla i runąć na podłogę.

Oczywiście najwięcej popisowych projektów ma na swoim koncie Starck. Pracując nad kolekcją Starck X dla Duravitu, bawił się w przełamywanie schematów. Wolno stojącą baterię zamiast tradycyjnie obok umywalki zamontował w środku, słowem – kran stoi po kostki w wodzie. Zresztą Duravit zawsze lubił eksperymenty – po co w łazience dwie umywalki (dla niej i dla niego), skoro może być jedna, ale za to z dwiema bateriami? Metrowa One for Two to coś dla zakochanych, którym trudno rozstać się choćby na chwilę. A to jeszcze nie koniec oryginalnych pomysłów.

– Kiedyś do jednej z robionych przeze mnie łazienek wybrałam umywalkę z młotkowanej stali – wspomina Anna Casciarri. – Ale się w niej odbijało światło! Z kolei koleżanka pani Anny po fachu, Hanna Kłyk, opowiada, jak sama umywalkę projektowała i robiła: – Misę odlaliśmy z betonu i dorzuciliśmy kolorowego pigmentu. Potem wyłożyłam ją przezroczystą folią, żeby zabezpieczyć przed wilgocią, a na koniec pociągnęłam werniksem dla nadania blasku – tłumaczy. – Innym razem wylaną z formy umywalkę wyłożyłam mozaiką – dodaje. Dla tych, którzy szukają rozwiązania od ręki, proponujemy miedzianą w kształcie serca (firmy Stepim) czy misę z uchwytami przypominającą wanienkę dla dziecka (Hansgrohe). – I jeszcze jeden trafiony pomysł – dorzuca Anna Casciarri. – Umywalki mają odpływ nie na środku, ale elegancko ukryty wokół ścianek – podkreśla. – Nie mówiąc o tym, że łączone są z ceramicznym blatem, na którym można ustawić kosmetyki – uzupełnia Anna Pawlak.

Tylko co kupić, skoro wybór jest taki duży? Anna Casciarri uważa, że życie samo podpowie. – Pamiętam jeden dom, który miałam zaprojektować. Piękny, ogromny, możliwości wiele. Idę na górę do łazienki i już widzę oczami wyobraźni, jaką wybiorę do niej umywalkę: moją ulubioną, długą, połączoną z ceramicznym blatem. A tu okazało się, że to poddasze z mnóstwem skosów. Musiałam zmienić plany. „Gdzie tu postawić umywalkę, gdy brakuje wolnych ścian”, zachodziłam w głowę. W końcu zdecydowałam: będzie na środku łazienki, nieduża, ze zgrabną szafką i wolno stojącym lustrem – wspomina architektka. A że nie było jak z katalogu? Cóż, dziś nietrudno udowodnić, że tak też jest modnie.

Tekst: Monika Utnik-Strugała
Współpraca: Urszula Bajorek
Fotografie: archiwa firm