Kiedy kupuje się dom „prawie gotowy”, sporo jeszcze można zmienić, ale z wieloma pomysłami poprzednich właścicieli trzeba się po prostu pogodzić, a najlepiej je polubić.
W takiej właśnie sytuacji znaleźli się Monika i Marek. Na przykład salon, który przypominał dwa tramwaje, udało się poszerzyć, zabudowując taras. Ale dwupoziomową łazienkę na tym etapie trudno już było wyrównać. Wymyślili więc inne rozwiązanie.
Na górze wydzielili przestrzeń kąpielową. W podest wpuścili wannę, obok postawili kabinę prysznicową. A drewniane schodki i linowa poręcz w połączeniu z biało-granatowymi akcentami nadają wnętrzu marynistyczny rys. To, co z początku wydawało się wadą, ostatecznie okazało się atutem.
Teraz Monika i Marek mają łazienkę inną niż wszystkie.