Stół do kuchni może być samodzielnym meblem albo dopełniać np. wyspę kuchenną. Zobaczcie nasze pomysły na aranżację stołu w kuchni.
Nawet we własnym domu można przez chwilę poczuć się jak w teatrze. Główny bohater: pani lub pan domu kulinarnie utalentowani. Scena: kuchnia z wyspą albo ze stołem. Widzowie: spragnieni smakowania goście.
Wygodna wyspa kuchenna
W ostatnim monodramie Krystyna Janda, która gra Danutę Wałęsę, przez całe przedstawienie robi szarlotkę. Widzowie śledzą jej poczynania krok po kroku. Pomysł to może nowy w teatrze, ale nie w kuchni. Jeszcze nie tak dawno nie do pomyślenia było, żeby znajomi oglądali, jak gospodarze walczą przy garnkach. Dzisiaj jednak jest to w najlepszym tonie, ba, modne stało się ostatnio private dining: obcy ludzie skrzykują się na wspólne ucztowanie przy stole, płacą za wstęp, gotuje zapraszający. Albo inaczej: powstają kameralne, domowe restauracje. Umawiamy się ze słynnym kucharzem – on gotuje, my smakujemy (patrz „Atelier Amaro at Home”).
Nowa moda wymaga nowych rozwiązań. Do wspólnego gotowania przyda się kuchenna wyspa, do wspólnego smakowania – ogromny stół. Ale co zrobić, gdy trzeba wybrać jedno z dwojga? – To żaden problem. Rozwiązania są tak pomysłowe, że wystarczy wyspa – zaznacza Michał Nowicki, przedstawiciel firmy Zajc Kuchnie. Ale coraz częściej bywa też tak projektowana, że kiedy trzeba, jest miejscem do pracy, a kiedy indziej dużym stołem.
Z kolei Asymetria Studio proponuje wyspy z wyjeżdżającym zlewem i płytą indukcyjną. W sklepach znajdziemy też chowane w blacie baterie (Comitor) i specjalne przesuwane blaty, skutecznie zasłaniające zlew (kolekcja Atena, Kuchnie Wrzosowa). I tak po skończonym gotowaniu sprzęt w try miga zniknie, a wyspę nakryjemy na przyjęcie.
Jaki stół do kuchni?
Ale i stół kuchenny walczy o swoje miejsce. – To mebel najważniejszy od wieków, bo łączy rodzinę – tłumaczy projektantka Hanna Kłyk, która zawsze swoim klientom stół gdzieś dobrze wpasuje. Firmy wyposażają go coraz częściej w różne „gadżety”. Okrągły mebel firmy Gorenje wiele potrafi. W nodze ukrytą ma chłodziarkę: wystarczy nacisnąć przycisk, a wyjeżdżają z niej napoje, desery i przystawki. Z kolei holenderski architekt Haiko Cornelissen proponuje śniadanie na trawie. Jego pic NYC ma blat porośnięty zielonymi źdźbłami. Trzeba je przycinać i podlewać, jak w prawdziwym ogrodzie, by cieszyć się żywym obrusem. No cóż, czego się nie robi, by zaskoczyć gości.
Tekst i opracowanie: Urszula Bajorek
Zdjęcia: materiały prasowe firm