Z zimowej depresji wyciągnie nas dobre światło. Gdy dni stają się coraz krótsze, żyrandole, kinkiety i lampki choć trochę mogą nam zastąpić słońce.
To światło wyznacza nam rytm dnia. Poranna kawa w zalanej słońcem kuchni zapowiada dobry dzień. Z kolei kiedy przygotowujemy się do snu, chcemy się wyciszyć i uspokoić. Odruchowo więc wyłączamy jaskrawe lampy.
Czarodziej w salonie
Najtrudniej oświetlić salon. Tu toczy się życie rodzinne, czytamy gazety, bawimy się z dziećmi, przyjmujemy gości. Pokój ten wymaga więc specjalnej troski. Zwłaszcza gdy wybraliśmy ciemne meble, ciężkie tkaniny, a ściany pomalowaliśmy w mroczne kolory. To wszystko zabiera światło i większy żyrandol nie wystarczy.
Potrzebować będziemy wielu różnych lamp. Sprawdzą się kinkiety do salonu – po jednym z każdej strony kominka czy okna, dwa nad kanapą i dwa na centralnej ścianie. Pojedyncze światła ukryjemy za telewizorem, a stojącą lampę z kloszem zwróconym w dół postawimy przy fotelu, w którym lubimy poczytać.
Jeśli pokój dzienny ma naprawdę sporo metrów i na dodatek połączyliśmy go z kuchnią, światło wyznaczy kąciki do pogawędek, odpoczynku, słuchania muzyki albo podkreśli urok kolekcji porcelany, którą odziedziczyliśmy po babci. Nie zapominajmy o ściemniaczach – jeden ruch gałką i wyczarujemy nastrój na kolację we dwoje.
Pomocnik w kuchni i gabinecie
Niezbyt mocne lampki halogenowe nad blatem kuchennym są obowiązkowe – inaczej nasz cień zasłoni miejsce pracy. Lampę na dłuższym kablu wieszamy też koniecznie nad stołem w kuchni. Dobrym rozwiązaniem są lampy z długimi przewodami i kilka haków wbitych w różnych miejscach sufitu – dzięki temu światło można dowolnie przemieszczać.
Pokój do pracy jest zwykle nieduży, a kilka lamp i lampek sprawi, że wyda się większy. Nie rezygnujmy z żyrandola, ale wybierzmy niezbyt mocne żarówki, bo intensywne zmęczą oczy. Warto też subtelnie oświetlić ścianę przy biurku. O ile lepiej będzie nam się pracowało!
Psychoterapeuta w sypialni
W sypialni mamy się wyciszyć, najlepsze będzie więc światło nastrojowe, które ma ciepłą barwę (ledowe). Przy łóżku instalujemy kinkiety z regulowanym ramieniem.
Drobne oszustwa
Światło tuszuje niedoskonałości domu. Jeśli wprowadziliśmy się do przepastnego loftu i przeraża nas czterometrowa wysokość ścian, zafundujmy sobie wiszące lampy ze światłem padającym w dół. Wąski pokój wyda się szerszy, jeśli dłuższą ścianę oświetlimy mocniej niż pozostałe. Światło punktowe podkreśli ściany z łupka, belki stropowe czy kolumny kominka.
Kiedy kupujemy w sklepie sukienkę, patrzymy w przymierzalni, jak leży, czy pasuje nam kolor, fason. Podobnie powinniśmy zrobić z żyrandolem, który zauroczył nas w galerii. Sprawdźmy, czy tak samo dobrze będzie wyglądał w naszym holu.
Tekst: Beata Woźniak
Fotografie: archiwa firm