Każdy dom może być szczęśliwy. O tym, jak urządzić mieszkanie, żeby czuć się w nim dobrze opowiada Anna Gacka, specjalistka od psychologii urządzania wnętrz
Jak to urządzić?Dlaczego kanapa nie może stać tyłem do wejścia? Jak zamienić stół w jadalni w przytulne domowe biuro? Co jest nie tak z szarymi ścianami? O tym co zrobić, by dobrze czuć się we własnym domu opowiada Anna Gacka, specjalistka od psychologii urządzania wnętrz.
Co sprawia, że w niektórych domach czujemy się dobrze a w innych nie?
Najlepiej nam jest we wnętrzach, które oddają charakter właścicieli. Takie domy spójne, autentyczne, pełne osobistych detali, które opowiadają historię mieszkańców. Zdjęcia, rodzinne drobiazgi, przedmioty z duszą, kolekcje grafik, książki są jak osobiste ślady, a gdy ich brakuje, czujemy się nieswojo. Nie bez powodu mówi się, że dom jest naszym zwierciadłem, bo pokazuje, kim jesteśmy i co jest dla nas ważne. Przyjazne są też domy, w których panuje równowaga między dbałością o wystrój a funkcjonalnością – widać, że tam ktoś mieszka, że toczy się życie. Przedmioty mają w nich swoje miejsce, ale wolno ich dotykać i swobodnie z nich korzystać. Przytulności dodają również naturalne barwy, warstwy tkanin, nastrojowe oświetlenie.
Pomaga pani urządzać szczęśliwe domy, kiedy one takie są?
Musimy pamiętać o trzech rzeczach. Pierwsza, to piękno, czyli unikalna mieszanka stylu i koloru pasująca do naszej osobowości. Wybierając elementy wystroju wnętrza – meble i dodatki kieruj się nie modą, ale tym jaki klimat chcesz osiągnąć we wnętrzu, co ci odpowiada, czego potrzebujesz, kim jesteś.
Po drugie?
Porządek. Nie kupuj niepotrzebnych rzeczy, nawet gdy takie zakupy poprawiają ci humor, nie zagracaj szaf ubraniami, kuchni zapasami i gadżetami, których nie używasz, a łazienki toną kosmetyków. I nie zastawiaj każdego kąta – zostaw wolne miejsce. Gdy mamy za dużo rzeczy, dusimy się. Każdy niepotrzebny przedmiot podświadomie na nas działa, nawet jeśli leży zamknięty w szafie, jest symbolem niedomkniętych spraw i niepodjętych decyzji. Wybieraj więc rzeczy, z którymi wiążą się miłe wspomnienia lub jakieś historie. No i rzecz trzecia – potrzeby. Niezmienna jest potrzeba bezpieczeństwa. Żeby ją zapewnić, dom powinien być nie tylko odpowiednio zabezpieczony przed włamaniem. Bezpiecznie też powinniśmy się urządzać. Co to znaczy? Na przykład to, że sofę w salonie trzeba ustawić tak, aby widzieć wejście inaczej będziemy podświadomie odczuwać niepokój. Poza tym poszczególne pokoje i miejsca w domu powinny pełnić funkcje dostosowane do naszego stylu życia w danym momencie.
> Przeczytaj także: Już w porządku, czyli sprytne patenty na przechowywanie rzeczy w domu <
Czyli na przykład w czasie pandemii ważne, żeby było w domu miejsce do pracy. Jak je urządzić?
Po pierwsze oddzielić od siebie miejsce snu, pracy i popołudniowo-wieczornego relaksu. Jest na to kilka prostych sposobów. Przed pracą pościel łóżko – mózg dostanie sygnał, że wchodzisz w fazę aktywną. Wygospodaruj stałe miejsce do pracy – jeśli nie masz biurka, może to być stół jadalny. I pamiętaj, by w czasie pracy leżały na nim tylko rzeczy do niej potrzebne. Gdy robisz sobie przerwę, zmień miejsce – na kawę przejdź do kuchni albo na kanapę w salonie – oczy odpoczną od komputera, a umysł otrzyma sygnał, że czas na krótki odpoczynek. W domowym biurze warto też zadbać o przedmioty, które cię zainspirują i wprowadzą w dobry nastrój. Jeśli używasz notatnika, kup taki z piękną okładką. Gdy biurko stoi przy ścianie, powieś na niej tablicę z ładnymi ilustracjami albo grafikę, którą lubisz. Dobrze działają również pewne rytuały – herbata w ulubionym kubku czy włączenie dyfuzora z olejkami eterycznymi. Kiedy skończysz, posprzątaj: zamknij laptopa, zbierz notatki.
Ważnym miejscem w domu jest salon – jak go urządzić, żeby czuć się w nim dobrze?
Po pierwsze kanapa, o czym już wspominałam – powinna stać przodem do wejścia, inaczej, siedząc tyłem do drzwi będziesz czuła się zagrożona. Po drugie dywan – kup największy, na jaki cię stać. On jest ramą dla części wypoczynkowej – musi być szerszy od kanapy, powinny się też na nim zmieścić przynajmniej przednie nóżki foteli. Musi być przyjemny dla stopy, zrobiony z dobrych, naturalnych materiałów. Więc jeśli możesz sobie pozwolić tylko na mały dywanik do salonu, zrezygnuj z niego. Trzecia kwestia – oświetlenie. Salon to miejsce relaksu, więc światło powinno być tu kojące. Oprócz górnej lampy, która zastępuje światło słoneczne (a ono przecież wieczorem nie świeci), zadbaj o kinkiety, lampy podłogowe czy małe, stojące na szafkach. Takie oświetlenie jest nie tylko nastrojowe, ale pozwala się wyciszyć i zrelaksować.
A czym jest „happy place”, które każda z nas, pani zdaniem, powinna mieć?
W ciągu dnia potrzebujemy przynajmniej przez 15 minut pobyć sami ze sobą. Czasami trudno je znaleźć, ale warto o to zadbać. Idealnie byłoby mieć własny pokój, ale nie zawsze tak jest. Wtedy można ustalić z resztą domowników, że w określony dzień czy o danej porze na przykład sypialnia, którą dzielisz z mężem, jest tylko do twojej dyspozycji. Siądź w ulubionym fotelu z książką albo poćwicz jogę. Zadbaj w tym czasie o drobne przyjemności, otocz się rzeczami, które lubisz na przykład oprzyj plecy na ulubionej poduszce albo zapal pachnącą świeczkę.
Mówi pani też, że dom powinien nas przytulać, czyli…
Dbać o psychologiczną stronę, tak zwany „dobrostan” – po angielsku „well being”. Kombinacja barw, wzorów, tkanin, zapachów i dźwięków, z którymi mają kontakt nasze zmysły wpływa na to jak się we wnętrzu czujemy. Czyli: przytulne, przyjemne w dotyku tkaniny, poduszki, pledy, zapachy, które wprawiają nas w dobry nastrój albo na przykład kojarzą się z dzieciństwem, ulubiona muzyka czy smaki, potrawy gotowane na poprawę humoru, tak zwane „comford food”. To wszystko także ma wpływ na to, że dobrze nam się w danym miejscu mieszka. No i oczywiście kolory.
Dlaczego są tak ważne?
Mieszkanie bez nich jest pozbawione emocji. Moja rada – nie mieszkaj w szarościach. Choć uchodzą za eleganckie i wyrafinowane, na naszą psychikę działają raczej przygnębiająco niż budująco. Jeśli już koniecznie chcesz je mieć, użyj też innych kolorów. Nie muszą być jaskrawe, wystarczą wyciszone albo tylko barwne akcenty. Warto zbudować paletę z więcej niż jednego koloru, trochę jak w naturalnym pejzażu. Wybrać takie, które dobrze nam się kojarzą, choćby z dzieciństwa.
A czy są kolory przytulne?
Tak, to barwy naturalne – brązy, beże, odcienie piasku, zielenie. Są „gruntujące”, uspokajają ciało, emocje i umysł. By mieć je w domu, nie potrzeba nawet farby. Wystarczy wprowadzić elementy drewniane i kupić rośliny. Uważam, że warto mieć choć jedną w każdym pomieszczeniu.
> PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak stylowo urządzić małe mieszkanie w bloku? <
Jakie jeszcze proste zabiegi pani poleca, żebyśmy byli szczęśliwi we własnym domu?
Zadbaj o drobiazgi – to z nich budujemy codzienność. Gdy ich brakuje, mieszkanie jest niewykończone. Właściciele często robią remont, kupują meble, ale nie przywiązują wagi do detali: poduszek, podnóżków, obrazów na ścianach, świec czy roślin. A przecież to nie są kosztowne rzeczy. Rytuały: pachnąca świeca zapalana co wieczór czy kupno kwiatów do wazonu co tydzień, naprawdę uszczęśliwiają. Bądź też wdzięczna swojemu domowi, bo to on chroni cię przed chaosem świata zewnętrznego, to w nim możesz być sobą. Rozejrzyj się i skoncentruj na tym, co w nim lubisz i doceniasz najbardziej.
Z Anną Gacką, psychologiem, coachem i projektantką wnętrz, rozmawiała Agnieszka Wójcińska
Polecamy Wam również e-książkę Anny Gacki „Twój szczęśliwy dom” o trzech psychologicznych filarach harmonijnego wnętrza. Dzięki nim stworzycie piękne, uporządkowane i przytulne wnętrza.
E-książka „Twój szczęśliwy dom” dostępna jest na stronie:
coachyourhome.com/produkt/ebook-twoj-szczesliwy-dom
ZAPRASZAMY TEŻ NA INSTAGRAM: @coachyourhome
ZDJĘCIA: ARCHIUWM WERANDY/ CELESTYNA KRÓL, MICHAŁ PRZEŹDZIK-BUCZKOWSKI, ANETA TRYCZYŃSKA, MATERIAŁY PRASOWE