W Mediolanie w tym roku jakby spokojniej. Zapanowała moda na meble naturalne, ekologiczne i ponadczasowe. Żadnych wymuszonych form. Koniec z udziwnieniami. Tylko drewno, surowy len, a wszystko w rozjaśniającej bieli.
Targi wnętrzarskie w Mediolanie to prawdziwe targowisko próżności. Jednak w tym roku szalone pomysły stonowano, było spokojnie i bez wystrzałów. Oczywiście nie mogło zabraknąć i prowokatorów, ot choćby Karima Rashida jak zwykle ubranego na różowo, począwszy od okularów, a na sznurówkach kończąc. Ale prym wiodło raczej wzornictwo ponadczasowe.
– Dominuje świetlista biel, naturalne beże i szarości – podkreśla Michał Mrożewski z Profundo. Do tego jak najprostsze, przyjazne, zaokrąglone formy i miłe w dotyku materiały. Na przykład len. Ale przede wszystkim jasne surowe drewno z wyraźnym rysunkiem słojów: wiele firm postawiło na stołki zrobione z jednego pnia, krzesła z oparciem ze sklejki, sosnowe stoliki czy stoły i komody z litego, barwionego na biało drewna. Spodobała się zabawna ławka od Moroso obita tkaniną do złudzenia przypominającą sosnowe belki z sękami.
Chyba najlepiej tegoroczną meblową modę było widać na stoisku włoskiej firmy Saba. Wchodziło się do niego jak do lasu: kanapy w naturalnych kolorach porozstawiane były wśród pni brzóz, na których przysiadły ptaki. I nawet białe półki na książki nasuwały skojarzenie z konarami drzew.
Tekst: Monika A. Utnik
Fotografie: archiwa firm