Donatella Versace nie zna słowa równowaga. Marzy, by ubrać królową angielską w czarną skórę. Porcelanę Rosenthala nasyciła kolorem, złoceniami, nabiła rockowymi ćwiekami.
Gdy w 2000 roku Jennifer Lopez odbierała nagrodę Grammy, największą sensację wzbudziła jej szyfonowa, soczyście zielona sukienka, z rewolucyjnym dekoltem sięgającym poniżej pępka. Czegoś takiego świat mody jeszcze nie widział. Zaprojektowała ją Donatella Versace. To ona właśnie przejęła imperium mody po bracie Giannim, zastrzelonym przez kochanka.
Porcelanowe kreacje Versace dla Rosenthala
Wzór z tej tropikalnej sukni ikony zdobi jedną z kolekcji porcelany firmy Rosenthal, dla której Gianni stworzył legendarne już zastawy. Donatella regularnie bawi się, modyfikując stary wzór, dorzucając zaskakujące kolory, np. róż, domalowując kwiaty, wszystko po „versacemu” z „łamaniem reguł, mąceniem wody i wiosłowaniem pod prąd”, jak mawiał jej brat. Ale nie tylko odnawia barokowe klasyki rosenthalowskiej porcelany. Tworzy też autorskie kolekcje, mocno powiązane z modą.
{google_adsense}
W serii Vanitas widzimy charakterystyczne dla jej strojów pikowania i ćwieki – wazony wyglądają, jakby wykonane były ze skóry. Taki glamour na rockową nutę. Nawet nieśledzący nowości designu rozpoznają w nich ducha Donatelli, kobiety silnej i zwariowanej zarazem. Kobiety, która mówi o sobie, że nie ma wielkiego stylu, po prostu „nosi szpilki, legginsy i diamenty”. Szpilki, bo na płaskich butach traci równowagę. A diamenty, bo dodają jej pewności siebie.
Nie wszyscy internauci wiedzą, jak dużo jej zawdzięczają. Szef Google wyznał, że szał, który wywołała zielona sukienka Jennifer Lopez, przyczynił się do powstania nowej funkcji w Google – „wyszukiwanie obrazem”. Fotoedytorzy z całego świata pewnie kiedyś postawią jej pomnik.
Teskt: Beata Majchrowska
Zdjęca: materiały prasowe