Kilka lat temu Julie i Jesse wyruszyli w podróż do Chin i trafili do miasta Jingdezhen, a tam… oniemieli. Przy każdej uliczce pracownie ceramiczne, a w nich aż pod sufit piętrzyły się małe dzieła sztuki: miseczki, talerze, imbryki, wazy. Najbardziej spodobała się im biała porcelana cinguaci z kobaltowym rysunkiem. W Jingdezhen takie naczynia robi się od 1700 lat.
Zdecydowali, że w chińskiej stolicy porcelany zostaną na dłużej, by uczyć się od mistrzów. Wkrótce powstała ich pierwsza kolekcja – seledynowe talerze Song zdobione parą jeleni.
Julie Progin jest Szwedką, ale urodziła się w Hongkongu, a studiowała w Paryżu. Jesse McLin pochodzi z Ameryki. Nic dziwnego, że dobrze im tam, gdzie spotykają się różne tradycje. Swoje studio – Latitude 22n – prowadzą w wielokulturowym Hongkongu. Eklektyczna jest też ich porcelana: łączy nowoczesny dizajn i chińskie rzemiosło. Kolorowe lampy przypominają czapki z warkoczem, proste miseczki dostały gałki jak z cesarskich imbryków.
Naczynia robią sami, najwięcej 200 sztuk (nigdy nie ma dwóch identycznych) w każdej serii. Dopieszcza je Julie, która śmieje się, że w tym cyzelowaniu jest bardzo skandynawska. Ale w projektowaniu kierują się filozofią Wschodu: to nie wyścig na kolekcje, najważniejsze, by naczynia przetrwały próbę czasu.
Opracowanie: Monika Utnik-Strugała
Zdjęcia: LATITUDE 22N
Kontakt do projektantów: www.latitude22n.com
reklama