Co: Henri Matisse. The Cut-Outs (wycinanki). Wystawa czynna od 17 kwietnia do 7 września 2014 r.
Gdzie: Londyn, Tate Modern
MoMA: od 25 października do 15 lutego 2015.
Na długo przed ślubem Henri Matisse oznajmił narzeczonej, że „kocha ją z całego serca, ale malarstwo zawsze będzie kochał bardziej”. W 1941 roku stało się jasne, że stracił i jedno, i drugie. Żona odeszła (po 40 latach małżeństwa!), nie dając sobie rady z własną zazdrością o modelki i asystentki, a dwa lata później rak usadził 72-letniego Matisse’a w wózku inwalidzkim, uniemożliwiając pracę przy sztalugach. Smutny koniec? A skąd! Początek czternastu lat „drugiego życia” (jak nazywał ten okres sam artysta). Nowa technika, nowe narzędzia, nowe pomysły. Zamiast pędzla – nożyczki, zamiast farb – kolorowe papiery.
Wysmakowane „wycinanki”, początkowo niewielkie, z czasem pęcznieją. Część zasiedla ściany i mury, inne zrastają się w książkę „Jazz” (1947), stają się projektami witraży, tkanin, ceramiki… Ze wszystkich promieniuje szczęście, afirmacja życia. „Dopiero to, co stworzyłem po chorobie, wyraża moje prawdziwe ja: wolne, nieskrępowane” – stwierdza Matisse. I taka jest właśnie londyńska wystawa – piękna, radosna, dodająca energii. Nawet największy smutas po obejrzeniu ponad stu prac z czasu „drugiego życia” Matisse’a powinien odzyskać chęć do życia i dobry humor. Pomogą mu w tym: wyżej wymieniony „Jazz” (książka i oryginalne kolaże), rekordowa liczba „niebieskich aktów” i stworzone jako trójca, a potem rozdzielone na wiele lat „Ślimak”, „Pamięci Oceanii” i „Duża kompozycja z maskami”.
Część prac po raz pierwszy udostępniono szerokiej publiczności. Wiele przyleciało zza oceanu, gdzie zresztą wróci już na jesieni – po londyńskiej Tate Modern wystawa ilustrująca triumf sił twórczych Matisse’a przenosi się do nowojorskiego MoMA.
Tekst: Weronika Kowalkowska, Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: katalogi galerii i muzeów