Co: Piet Mondrian. Die Linie. Wystawa czynna od 4 września do 6 grudnia 2015 r.
Gdzie: Martin-Gropius-Bau, Niederkirchnerstrasse 7, Berlin
Kubizm nie jest w stanie zaakceptować konsekwencji własnych odkryć – zauważał rozczarowany Piet Mondrian. Zafascynowany nowym ruchem przybył z Holandii do Paryża, by osobiście zapoznać się z teoriami Picassa i Braque’a. U nich geometryczne formy wyłaniały się gdzieś z rozpoznawalnych, naturalnych elementów otoczenia. Holender pragnął czegoś więcej: uproszczenia brył do płaskich figur geometrycznych. Z jednej strony zrywał radykalnie więź z obserwowalnym światem, z drugiej kształt, linia i kolor pozwalały zachować jakieś skojarzenia z tym, co rzeczywiste. – Kubizm nie rozwija abstrakcji w kierunku jej ostatecznego celu: wyrażenia czystej rzeczywistości – podsumowywał. On rzeczywistość rozmontował na podstawowe kolory: błękit, czerwień, żółć i przeciwstawił im „nie-kolory”: biel, szarość i czerń. Układał je w płaszczyzny i linie. Powstały abstrakcyjne struktury odbijające dalekim echem to, co ulotnie realne i prawdziwe.
Artystyczną drogę do zmiany postrzegania świata i sztuki przez Mondriana śledzi wystawa w berlińskim Martin-Gropius-Bau. Sam artysta mówił w 1941 roku, trzy lata przed śmiercią, że pierwszym elementem jego obrazów, który uległ zmianie, był kolor. Organizatorzy ekspozycji wskazują jednak, że najpierw ewoluowała kreska malarza. Pojawiły się pionowe i poziome linie, tworząc swoisty rytm i wyznaczając pola koloru. Mondrian powiadał, że chce osiągnąć „harmonię poprzez zrównoważenie linii, kolorów i płaszczyzn”. Zmieniał motywy naturalne w abstrakcyjne. Malował pejzaże, ale upraszczał je do coraz bardziej wyraźnie wydzielonych plam koloru. Prace zwał „kompozycjami”, fascynował się teorią koloru Goethego i symboliką barw wziętą z teozofii. Swoją sztukę nazywał neoplastycyzmem. Mimo sporego rozgłosu zarabiać na życie musiał jednak pracami zleconymi, czasem też zupełnie realistycznymi chałturami. Wątpliwym zaszczytem wskazującym na nowoczesność tego malarstwa było umieszczenie jego prac wśród potępianej przez nazistów „sztuki zdegenerowanej”.
W Berlinie obejrzymy ponad pięćdziesiąt prac – obrazów i rysunków – Mondriana z kolekcji Gemeentemuseum w Hadze, gdzie znajduje się największy ich zbiór na świecie. W centrum zainteresowania jest właśnie kreska czy też linia Mondriana. Organizatorzy proponują prześledzenie, jak bardzo z czasem została uproszczona, jak nadaje pracom rytm, tworząc koronkową niemal strukturę. Innym istotnym tropem są często pomijane początki twórczych eksperymentów malarza. Zafascynowany swojskimi widokami pól, chałup, lasów i wiatraków próbował bawić się światłem, stosując zamiennie słoneczny styl impresjonistów do malarstwa „dziennego” i ekspresjonistów do obrazów nocnych – nokturnów. Wystawa w Martin-Gropius-Bau to największa prezentacja prac Mondriana od inauguracji Neue Nationalgalerie w 1968 roku.
Tekst: Weronika Kowalkowska, Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Katalogi Galerii I Muzeów