Co: Masoneria. Pro publico bono. Wystawa czynna do 11 stycznia 2014 r.
Gdzie: Warszawa, Muzeum Narodowe, al. Jerozolimskie 3
Był 3 maja 1792 roku. W Warszawie trwały obchody pierwszej rocznicy uchwalenia konstytucji. Jednym z ważniejszych momentów miało być wmurowanie kamienia węgielnego pod świątynię – wotum polskiego narodu w podzięce za zreformowanie państwa. W uroczystej procesji do Ujazdowa szły najważniejsze osoby w państwie z królem na czele. Kamień ustawiono na miejscu, a Stanisław August za pomocą złotej kielni i młotka symbolicznie rozpoczął wznoszenie świątyni. Armaty strzelały na wiwat i po królu za murarskie narzędzia chwycili kolejni dygnitarze. Na tym budowa się skończyła, nim na dobre ją rozpoczęto. Minęło dwieście lat. Kamień węgielny budowli wciąż możemy oglądać w Ogrodzie Botanicznym przy Al. Ujazdowskich, Świątynia Opatrzności Bożej powstaje w Wilanowie, natomiast kielnię i młotek z pozłacanego brązu, której użył ostatni król Polski, zobaczymy na wystawie „Masoneria. Pro publico bono”.
Polubić masonerię – takie hasło rzuca kurator, prof. Tadeusz Cegielski, na samym początku przewodnika po wystawie. Jest nieco przewrotne, ale profesor zaraz wyjaśnia: masoneria to istotny element naszej kultury, którą przecież cenimy i lubimy. Wolnomularstwo czy, jak kto woli, sztuka królewska powstała w Anglii trzysta lat temu jako rodzaj towarzyskich klubów, których celem było przystosowanie ludzi z awansu społecznego do ich nowej roli – miały edukować i cywilizować. Zobaczymy więc paradę powiązanych z wolnomularstwem znakomitości z polskiego życia publicznego ostatnich dwustu lat i prześledzimy ich wpływ na losy Polski. Konstytucja 3 maja, powstanie listopadowe, początki II Rzeczypospolitej – wszędzie tam masoni byli obecni.
Wolnomularstwo kojarzy się w dużej mierze z tajemnicą i nieznanymi rytuałami. Wokół tych zagadnień zbudowana została wystawa. Widz zaczyna jako profan – postulant w sali poświęconej masońskiej inicjacji. Tu czeka go symboliczna śmierć i odrodzenie. Dalej wędruje przez kolejne etapy wtajemniczenia, aż do Loży Żałobnej, która oznacza śmierć prawdziwą. Szczegółowych informacji o dziejach wolnomularstwa udzieli nam napisany przez prof. Cegielskiego przewodnik, który towarzyszy wystawie. Jest też skrócona wersja audio.
Wystawa w Muzeum Narodowym nie jest pierwszą poświęconą polskiemu wolnomularstwu. Podobne organizowane były wcześniej w Tarnowie i warszawskim Muzeum Etnograficznym. Prof. Cegielski wspomina jednak, że przez całe lata na hasło „masoneria” w instytucjach kultury reagowano popłochem i myślą: „W co my się pakujemy?”. Warszawska ekspozycja zmienia sytuację. – Wystawa nie ma charakteru propagandy, nie pokazujemy ani czarnej, ani białej legendy masonerii – tłumaczy kurator. Na co warto zwrócić uwagę podczas wizyty w Muzeum Narodowym? Na pewno na trójwymiarową rekonstrukcję projektu oryginalnej Świątyni Opatrzności autorstwa Jakuba Kubickiego oraz na opowieść o odbudowie masonerii wraz z państwem polskim po I wojnie światowej – podpowiada kurator.
Tekst: Weronika Kowalkowska, Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Materiały prasowe muzeów i galerii
reklama