Śmiechu warte

Zaproszenia

Co: Najlepsze z najlepszych. rysunki roku 2013. Wystawa czynna do 20 kwietnia 2014 roku.­

Gdzie: Muzeum Karykatury w Warszawie

Rozmowa z Zygmuntem Zaradkiewiczem, dyrektorem Muzeum Karykatury w Warszawie, organizatorem konkursu Najlepsze z Najlepszych – Rysunki Roku 2013, któremu patronuje „Weranda”.

Z czego śmieją się rysownicy?

To zależy. Każdy ma inną wrażliwość. W tym roku były żarty o kryzysie, dopalaczach, trafiła się karykatura premiera. Generalnie zauważyłem, że artyści śmieją się nie tylko z polityki – choć ta dostarcza sporo inspiracji. Dużo jest też żartów obyczajowych i abstrakcyjnych.

Czemu rysunek satyryczny znika z gazet?

Trudno powiedzieć. Może dlatego, że taniej jest kupić zdjęcie? Kiedyś były „Szpilki” czy „Karuzela”, poświęcone wyłącznie satyrze. Mimo prób reanimacji „Szpilki” nie przyjęły się na rynku. Szkoda, bo dobry rysunek mówi często więcej niż długi artykuł.

Skąd pomysł na konkurs i co w nim niezwykłego?

Młodzi ludzie nie mają gdzie pokazywać swoich prac, nie ma już czasopism, które jeszcze w zeszłym wieku publikowały rysunki satyryczne. Postanowiliśmy zaradzić tej sytuacji. Od 2010 roku organizujemy, chyba jedyny na świecie, cykliczny konkurs satyryczny. Wymagamy tradycyjnych technik: rysunki powinny być wykonane piórkiem i tuszem, pędzlem i farbami. Może być nawet wycinanka, byle twórcy nie dotykali komputera.

I nikt nie oszukuje?

Zdarzyły się pojedyncze przypadki, ale tacy satyrycy nie mają co liczyć na nagrodę.

Mówi pan, że to konkurs dla młodych, lecz jednym ze zwycięzców był Jacek Fedorowicz. Trudno go nazwać młodzieńcem czy nowicjuszem w branży…

(śmiech) No tak, ale konkurencja jest fajniejsza, kiedy walczy się z tuzami. Ja sam dostałem w 1972 roku Złotą Szpilkę, pokonując między innymi Szymona Kobylińskiego.

Czy można mówić o polskiej szkole satyry? Co ją wyróżnia?

Wysoki poziom. Polacy nagradzani są nie za dowcipaski, ale za prace o głębokich treściach, ujętych w żartobliwą formę. Była polska szkoła plakatu, jest polska szkoła satyry…

Kto może wziąć udział w konkursie?

Każdy. Zgłaszają się do nas plastycy po ASP i zupełni amatorzy. Liczy się, by rysunek był aktualny, dobry artystycznie, no i śmieszny. „Rysunek miesiąca” wygrał już dwa razy wicewójt gminy Prażmów…

Z życia gminy wzięte?

Nie, bardziej ogólnoludzkie… Ostatnio nagrodziliśmy jego rysunek przedstawiający kobietę i chłopca z małym pieskiem; ona pyta: „Jaki śliczny, to piesek czy suczka?”, chłopiec odpowiada: „Jeszcze nie zdecydowałem”.

Czyli ciągle jest się z czego śmiać?

Całe mnóstwo spraw zostało do obśmiania!


Tekst: Weronika Kowalkowska, Stanisław Gieżyński, Beata Majchrowska
Zdjęcia: Beata Majchrowska, katalogi galerii i muzeów

reklama