Co: Paul Klee. Making Visible, wystawa czynna do 9 marca 2014 r.
Gdzie: London, Tate Modern, Bankside
Londyńskie Tate przyprawia mnie o ból głowy. To chyba efekt frustracji, że nie mamy takich muzeów, takich nazwisk na ścianach i takiego rozmachu w pokazywaniu prac. Weźmy aktualną wystawę: Paul Klee. Siedemnaście sal z obrazami! Zaczynamy w roku 1912, gdy malarz dotarł do Paryża i zafascynował się kubizmem. Kończymy w 1940, roku jego śmierci. Prace prezentowane są w kolejności powstawania. I choć klucz chronologiczny położył już niejedną wystawę, w przypadku ekspozycji Paula Klee wybornie się sprawdza.
Wciąga widzów w fascynującą grę z obrazami – tropienie wspólnych elementów i zmieniających się sposobów uchwycenia ich. Krytyk „Guardiana” porównał oglądanie tej wystawy do smakowania pralinek z pudełka: są w nim te miękkie i te twarde, gorzkawe i słodkawe, wypełnione nadzieniem i z orzechami. Uwaga: łatwo się przejeść i mieć kłopoty ze skoncentrowaniem się na kolejnych obrazach. Przedawkowanie może prowadzić do rozkojarzenia. W takim przypadku wskazany jest odpoczynek i powrót po kilku dniach. Oto prawdziwa przyczyna mojego bólu głowy – nie mogę wstać rano i powiedzieć sobie: „Dziś znów pójdę zobaczyć Paula Klee w Tate Modern”.
Tekst: Weronika Kowalkowska, Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: katalogi galerii i muzeów