Co: The oasis of Matisse. Wystawa czynna do 16 sierpnia 2015 r.
Gdzie: Amsterdam, Stedelijk Museum, Museumplein 10.
„Kiedy Matisse zmarł, mnie zostawił w spadku swoje odaliski!” – ogłosił Pablo Picasso po śmierci wybitnego Francuza. Na wystawie w amsterdamskim Stedelijk Museum paradę mniej lub bardziej roznegliżowanych dam Matisse’a rzeczywiście wieńczy szarobłękitny, wielkostopy akt Picassa. Wcześniej oglądamy jeszcze – choć to słowo niezbyt pasuje – odaliski Ernsta Kirchnera i Egona Schiele. Pierwsza część monograficznej wystawy Matisse’a, największej w Holandii od sześćdziesięciu lat, umieszcza początki twórcy w kontekście jego współczesnych. Widzimy jego abstrakcje obok prac Mondriana, wczesne pejzaże, martwe natury i portrety. Są i prace inspirowane podróżami do Maroka, Algierii i Tahiti, pulsujące egzotyką.
Wszystko zmienia się, gdy wejdziemy na piętro i staniemy przed monumentalną „Papugą i syreną”. To ogromna wycinanka, płasko położone plamy koloru, odmienne od tego, co tworzył wcześniej. „Papuga...” należy do kolekcji Stedelijk, ale są tu też wycinanki przywiezione z nowojorskiej MoMA czy londyńskiego Tate. Pierwsze wycięte prace artysta umieścił we własnoręcznie napisanej książce „Jazz”, której karty możemy podziwiać. Dalej niespodziewane wariacje: witraże i tekstylia, w szczególności… ornaty. Wszystko stworzone przez samego Matisse’a. My też mamy szansę poczuć się jak on – przy wyjściu wystarczy zajrzeć do pokoju edukacyjnego, gdzie czekają nożyczki i kolorowy papier.
Tekst: Weronika Kowalkowska, Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Katalogi Galerii I Muzeów