Obsesja codzienności
ZaproszeniaGdzie: Paryż, Musée d’Orsay
Impresjonizm i moda. Wystawa czynna do 20 stycznia 2013 r.
Impresjoniści stawiali na aktualność i naturalność. Mieli powyżej dziurek w nosie wystudiowanych póz; podglądali człowieka w domu i pracy, w wirze rozrywki i w chwilach zamyślenia. Bogaci czy biedni, harujący jak woły czy szalejący na balach, roznegliżowani czy zapięci na ostatni guzik – bohaterowie impresjonistycznych portretów uosabiali współczesność, jej dynamizm i postęp. I choć zestaw codziennych czynności specjalnie się nie zmieniał, to ich oprawa jak najbardziej. Na przykład moda.
Jeszcze nigdy przedtem nie pędziła tak do przodu, szczególnie jeśli chodzi o panie: suknie rozdymały się i zwężały, upraszczały i komplikowały ponad wszelkie pojęcie. Gigantyczna krynolina ustąpiła tiurniurze, chwilę pokrólował tren à la „gołębi ogon”, kapelusze obrosły ozdobami, a dodatki migały jak w kalejdoskopie. To wszystko znajdowało odbicie w malarstwie opętanych nowoczesnością impresjonistów, skrupulatnie odnotowujących każdą nowinkę, każde przelotne wrażenie.
Paryska wystawa „Impresjonizm i moda” obejmuje ponad dwie dekady (od 1860 do lat 80.) malarstwa i historii ubioru. Osiemdziesięciu obrazom towarzyszy sześćdziesiąt specjalnie odrestaurowanych na tę okazję strojów z epoki oraz pokaźny zbiór dodatków: kapeluszy, butów, wachlarzy etc. Tyle arcydzieł zgromadzonych w jednym miejscu (oprócz obrazów z kolekcji Musée d’Orsay mamy też eksponaty wypożyczone z Metropolitan Museum of Art i The Art Institutes z Chicago, praktycznie nie do zobaczenia w Europie) wystarczy, żeby podnieść ciśnienie miłośnikom sztuki. Ale „niemalarska” część wystawy to także nie lada gratka!
Jako namiętna miłośniczka muzeów historii stroju – zwiedzam je przy każdej możliwej okazji – wiem dobrze, że takie nagromadzenie eksponatów, i to z tak krótkiego i ciekawego okresu, zdarza się niezmiernie rzadko. Wystawianie starych tkanin wymaga specjalnych warunków, dlatego mało które muzeum może sobie pozwolić na wydobycie z bezpiecznego magazynu więcej niż kilkunastu sztuk naraz.
Na szczęście do wystawy „Impresjoniści i moda” dorzucili się tacy finansowi giganci, jak Christian Dior czy spece od towarów luksusowych: koncern LVMH/ Louis Vuitton Moët Hennessy. I to, jak można przeczytać na stronie muzeum, „bardzo szczodrze”. Nie wiem, jak Państwo, ale ja chyba szarpnę się na bilet lotniczy do Paryża, nawet bez dofinansowania wspierających sztukę sponsorów.
Tekst: Weronika Kowalkowska, Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: Katalogi Galerii i Muzeów