Z malarzem Łukaszem Stokłosą rozmawia Staszek Gieżyński.

Mroczno coś u ciebie na obrazach…
Coraz mroczniej. Ten nastrój od kilku lat się pogłębia, a wynika z poczucia przemijania. We wnętrzach, które maluję, najczęściej nie ma już pierwszych właścicieli, pomieszczenia są zaaranżowane przez historyków sztuki, turystów oddziela barierka. Stąd ta melancholia.

Malujesz w muzeach?
Robię dużo zdjęć i nie zastanawiam się nad obrazami. Potem wybieram odpowiednie ujęcia i maluję.

Da się zrobić zdjęcie w Sanssouci tak, żeby nie było na nim turystów?
Czasem się to udaje. Ja jednak ingeruję w te kadry, czasem zmieniam coś, żeby zbudować odpowiedni nastrój. Zawsze interesowały mnie swego rodzaju pęknięcia i rysy. Lubię sytuacje i postaci, które rozbijają utarty porządek.

No właśnie, na twoich obrazach można zobaczyć Ludwika Bawarskiego, Marię Antoninę czy… wampiry.
To „podwójne” portrety, inspirowane rolami filmowymi. Maluję jednocześnie aktora i postać, którą gra. Wampiry łączą erotykę ze śmiercią, a to klucz do moich inspiracji. Na najbliższej wystawie pokażę portret Lucy Harker z „Nosferatu” Herzoga.

Interesuje cię kultura masowa?
Obejrzałem całą „Dynastię”, od pierwszego sezonu!

Słucham?
W polskiej telewizji serial pokazywano od drugiego, kiedy pojawia się Alexis. Pierwszy był bardziej swobodny obyczajowo, ze Stevenem – zdeklarowanym gejem. Potem scenarzyści jakby nie mogli się zdecydować co do jego tożsamości, przypuszczam, że mogła to być reakcja na zmieniającą się sytuację społeczną w Stanach lat 80.

„Powrót do Brideshead”, „Śmierć w Wenecji”, tytuły twoich obrazów mają emocjonalne, erotyczne skojarzenia.
Kilka lat temu malowałem sporo erotyków, pokazałem je nawet na poprzedniej wystawie. Teraz jest ich mniej. Dobrze, jeśli widz potrafi odczytać pewien kod czy skojarzenie zawarte w tytule.

Twoje obrazy znalazły się w prestiżowym albumie „100 Painters of Tomorrow” znanego krytyka sztuki Kurta Beersa. Jak się z tym czujesz?
Bardzo mi miło, ale książka powstawała kilka lat, więc zdążyłem się do tej myśli przyzwyczaić (śmiech). Dla mnie najważniejsze jest, by sztuka wywoływała jakieś reakcje, bo to właśnie jest jej cel.

Zdjęcia: Copyright Galeria Zderzak 2015
Kontakt do artysty: www.lukaszstoklosa.com Wystawę Łukasza Stokłosy „Numer 392” można oglądać do 14 marca w Krakowskiej Galerii Zderzak, Patronuje jej „Weranda”.

reklama