Co: Markiz de Sade. Atakując Słońce. Wystawa czynna do 25 stycznia 2014 r.
Gdzie: Paryż, Musée d’Orsay, 1 Rue de la Légion d’Honneur


Od jego śmierci właśnie mija 200 lat, a Donatien Alphonse François de Sade wciąż nie daje o sobie zapomnieć. Gdyby, jak utrzymuje opinia publiczna, był po prostu erotomanem gawędziarzem i autorem kilku świńskich książek, już dawno zniknąłby w pomroce dziejów. Ale markiz ma o wiele więcej na sumieniu. Na przykład udaną próbę „wysadzenia w powietrze” swojej epoki. Upraszczając – de Sade wytknął palcem, zdeptał, a potem jeszcze opluł niemal każdą świętość świata, w którym przyszło mu żyć. Bóg? Lepiej, żeby go nie było, bo jeżeli istnieje, to musi być potworem (stworzył świat pełen zła i patrzy na niego obojętnie). Kościół? Banda hipokrytów i zboczeńców. Człowiek? Puszka Pandory, kłębowisko najbardziej krwiożerczych żądz i niewyczerpany potencjał okrucieństw. Prawo i moralność? Bzdurne, sztucznie wykreowane schematy do okiełznania w człowieku tego, co ze swej natury jest nie do okiełznania. De Sade nie uznawał żadnych granic. Takie poglądy wiele go kosztowały. Prawie 30 lat w rozmaitych więzieniach (choć nie był mordercą ani złodziejem), dwa wyroki śmierci (na szczęście niewykonane), wieczne długi i potępienie.

Jednak pomimo wygrywanych bitew cenzorzy i moraliści przegrali tę wojnę. De Sade bowiem wywarł niezaprzeczalny, hipnotyczny wręcz wpływ na sztukę wieków późniejszych. I dziś, w tym samym Paryżu, który jeszcze nie tak dawno skazywał wydawców jego dzieł na wysokie grzywny oraz zniszczenie nakładu, możemy obejrzeć wystawę, na której demoniczny markiz patronuje dziełom innych, odważnych geniuszy. Mroczne nienasycenie, obnażanie tabu, świat odarty z moralności z błąkającą się po nim nieprzewidywalną bestią – człowiekiem… a wszystko ilustrowane rzeźbami Rodina, obrazami Goi, Picassa, Géricaulta, Ingresa, Cézanne’a, von Stucka i wielu innych. Proszę się spodziewać wszystkiego, co tylko w istocie ludzkiej najgorsze, oraz tego, co najlepsze w paryskich muzeach. Tej orgii nie można sobie darować.

Tekst: Weronika Kowalkowska,
Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Materiały Prasowe Muzeów I Galerii

reklama