Co: MENDINI – Maestro del Design. Wystawa czynna do 15 marca 2015 roku.
Gdzie: Wrocław, Muzeum Architektury, ul. Bernardyńska 5 oraz Galeria Neon w Centrum Sztuk Użytkowych Centrum Innowacyjności, ul. Traugutta 19-21
Na początek proszę pomaszerować na przykład do kuchni i otworzyć którąś z szuflad. Czy widzicie tam sztukę? Nie? Zwykłe sztućce, otwieracz do puszek, ale ani grama sztuki. Alessandro Mendini zrobiłby z tym porządek. Według niego bowiem „ze sztuką trzeba się zaprzyjaźnić i zżyć prawie tak jak z domownikiem”. Nie zamykać w złotych ramach, nie odcinać od człowieka – za to wpuścić ją do domu, żeby odmieniła zwyczajne przedmioty. Pozwolić jej latać swobodnie, trochę się powygłupiać, poocierać o kicz, poszaleć… Dlaczego niby korkociąg ma być z niej wykluczony? Dziś takie pomysły już nie dziwią. Ale na początku lat 70., kiedy Mendini zaczynał karierę, uchodziły za rewolucyjne. Krytycy prychali z pogardą, gdy Alessandro zabrał się do przeobrażania „banalnych przedmiotów” (słynna seria „banal objects”). Zwykła butelka płynu do prania, fotel, piłka czy kawiarka zamieniały się w ikony dizajnu.
Wystarczyło potraktować je kolorem, uzupełnić, przedefiniować. Ta postmodernistyczna żonglerka okazała się strzałem w dziesiątkę. O Mendiniego upomniał się zarówno świat sztuki, jak i wielki biznes. Dziś artystę uważa się za jednego z najbardziej znanych twórców sztuki użytkowej, jest nadwornym projektantem (a często też dyrektorem artystycznym) takich gigantów, jak Alessi, Swatch, Swarovski, Venini, Bisazza i wielu, wielu innych. I tak się wspaniale składa, że to właśnie w Polsce, we Wrocławiu, odbywa się największa dotychczas wystawa jego twórczości. Eksponaty zwieziono z całej Europy: unikaty i przedmioty robione na skalę przemysłową, rzeczy wielkie, spektakularne, stworzone z myślą o przestrzeniach publicznych i słodkie maleństwa w sam raz do kuchennej szuflady. Do tego masa ilustracji, szkiców, zdjęć oraz parada sztandarowych projektów Mendiniego: mebli z serii redesign, mozaikowych rzeźb Mobili per Uomo czy foteli Proust. Czyli radosny, barwny i krzykliwy eklektyzm, który zmienił historię dizajnu.
Tekst: Weronika Kowalkowska,
Staszek Gieżyński
Zdjęcia: Materiały Prasowe Muzeów I Galerii
reklama