Festiwal wiosny trwa w najlepsze. Stragany uginają się od świeżutkich warzyw i owoców, a telewizja znów donosi, jak mało w nowalijkach prawdziwego smaku. „Jak pan może, panie pomidorze?!”… Zamiast zastanawiać się: kupić pęczek młodych rzodkiewek albo marchewek czy nie, po prostu je namaluj. Dzięki temu będziesz mogła sycić się nimi bez ograniczeń. Nie tylko na talerzu, ale też na szafce, ścianie czy imbryku. A jeśli między skarby wiosny zaplącze się dynia? Tym lepiej. Przecież „kwiecień plecień…”, więc odrobina późnego lata przyda się jak znalazł.
Zdjęcia: Rafał Lipski, Brent DarbyNarratives, Paul Massey/Red cover/Photoshot, Shutterstock