5 przepisów na dania wegańskie z książki „Jadłonomia po polsku”
Przepisy kulinarneKuchnia polska może być roślinna! Wypróbujcie 5 przepisów z nowej książki Marty Dymek „Jadłonomia po polsku” na: kotlety mielone z soczewicy, wegańskie naleśniki, rewolucyjny pasztet, boczniaki w oleju lnianym oraz budyń chałwowy. Będzie smacznie i zdrowo!
Roślinne przepisy często kojarzą się z długą listą trudno dostępnych dodatków lub, co gorsza, z koniecznością rezygnacji z ulubionych, tradycyjnych smaków. Na szczęście nowa książka Marty Dymek „Jadłonomia po polsku” pokazuje, że kuchnia roślinna może być prosta jak barszcz i równie smaczna.
W sześciu rozdziałach podzielonych zgodnie z porami roku znajdziecie mnóstwo roślinnych inspiracji. To nie pomyłka: pór roku w Polsce doświadczamy więcej niż czterech – jest przecież przedwiośnie oraz trochę zapomniane polskie przedzimie. A przecież czekając na nowalijki trzeba coś jeść, na przykład barszcz z wędzonymi śliwkami albo kanapki z pastą z ciecierzycy i kiszonych ogórków.
Ta książka to nie tylko przepisy, ale też praktyczne porady, które sprawiają, że gotowanie jest zrozumiałe i pyszne. Nareszcie wiadomo, dlaczego latem do rosołu warto wrzucić bób, jak zrobić rewolucyjny pasztet bez pieczenia i czemu w bigosie tak dobrze smakuje kilka kawałków słodkiej dyni. A przede wszystkim, jak gotować roślinnie po polsku – w zgodzie z naszymi smakami, chęciami, możliwościami.
Wypróbujcie z nami 5 przepisów z nowej książki Marty Dymek „Jadłonomia po polsku” na proste, zdrowe i niesamowicie smaczne dania wegańskie!
1/5 Mielone soczewicowe
Kotlety, które smakują nawet najbardziej wymagającym. Lekko chrupiące na zewnątrz, w środku soczyste i pełne wyjątkowego, tęgiego smaku.
Weź na 8 kotletów:
3/4 szklanki soczewicy, brązowej lub zielonej (135 g)
2 łyżki sosu sojowego
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki ryżu, białego lub brązowego (100 g)
3/4 szklanki wody
1 cebulę
1 ząbek czosnku
1/2 szklanki pestek słonecznika (70 g)
1/4 szklanki oleju
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej (50 g)
1/4 szklanki płatków owsianych, dowolnych (35 g)
1–2 łyżeczki sosu sojowego
1/4 łyżeczki syropu z agawy
1 łyżeczkę pieprzu ziołowego
sól i czarny pieprz
Przygotowanie:
- Soczewicę wsypać do niedużego garnka, dodać sos sojowy, sól i wlać około 2 szklanek wody. Gotować do miękkości pod przykryciem, czyli około 20 minut.
- Ryż wsypać do garnka, zalać wodą, dodać szczyptę soli i przykryć. Gotować 5 minut na minimalnym ogniu, po czym garnek zdjąć z ognia i zostawić na 15 minut pod przykryciem. Jeśli używacie ryżu brązowego, gotujcie go 10 minut i zostawcie na 20 minut pod przykryciem.
- Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Słonecznik podprażyć na suchej patelni, następnie posiekać i przełożyć do dużej miski.
- Do miski ze słonecznikiem zetrzeć cebulę, czosnek, dodać olej, mąkę ziemniaczaną, płatki owsiane, sos sojowy, syrop z agawy oraz pieprz ziołowy.
- Kiedy soczewica się ugotuje, niedbale ją zblendować; część ziaren ma się rozpaść, a część nie. Tak rozdrobnioną soczewicę przesypać do miski z resztą składników, dodać ugotowany ryż i wszystko dokładnie zagnieść na lepką masę. Jeśli masa się nie klei, można dosypać 1 łyżkę płatków owsianych więcej lub zostawić ją na 15 minut w lodówce.
- A teraz ważny moment: najpierw blachę wyłożyć papierem do pieczenia, a następnie ręce grubo nasmarować olejem, właśnie w tej kolejności. Dobrze natłuszczonymi rękami formować kotlety, im będą równiej uformowane, tym będą miały smaczniejszą skórkę.
- Układać na blasze, a kiedy wszystkie będą gotowe, wsunąć do piekarnika i piec przez 20–25 minut, następnie obrócić i piec jeszcze 5–10 minut. Świetnie smakują z ziemniakami i buraczkami na gorąco, ale równie dobrze w bułce z majonezem i kiszonym ogórkiem.
Porady:
Dla ułatwienia można soczewicę oraz ryż ugotować dzień wcześniej, a następnego dnia dodać pozostałe składniki i ulepić kotlety. Dzięki temu jest mniej pracy, ale też łatwiej formować kotlety.
2/5 Naleśniki doskonałe
Czy ktoś z was miał problem z wegańskimi naleśnikami? Jeśli tak, jesteście na dobrej stronie. Naleśniki z tego przepisu udają się każdemu, a w dodatku są elastyczne, jędrne, rozciągliwe i robią charakterystyczne „plask”, kiedy lądują na talerzu. Można je zwijać w dowolne kształty, a nawet – na razie musicie mi uwierzyć na słowo – pachną, jakby były pełne jajek. I to wszystko dzięki aquafabie.
Weź na 3–4 naleśniki
3/4 szklanki mleka roślinnego
1/2 szklanki mąki pszennej (70 g)
3 łyżki aquafaby
2 łyżki oleju
szczyptę soli
Przygotowanie:
- Wszystkie składniki włożyć do wysokiego naczynia lub niedużej miski i krótko zblendować. Pozostawić je w spokoju na 15–30 minut, w tym czasie lekko zgęstnieje.
- Rozgrzać suchą patelnię do naleśników lub zwykłą delikatnie posmarowaną olejem. Wlać ciasto, rozprowadzić, przechylając, i usmażyć pierwszego naleśnika. W ten sam sposób usmażyć kolejne. Świetnie smakują na ciepło, ale też na zimno. Można usmażyć sporą partię na zapas, bo wytrzymują w lodówce do 5 dni. Doskonałe na słodkie śniadanie, ale też na wytrawne krokiety.
Porady:
Nie bójcie się wegańskich naleśników i róbcie wszystko tak jak przy tradycyjnych: jeśli uznacie, że ciasto jest za gęste, dodajcie łyżkę mleka, jeśli po odstaniu będzie za rzadkie, wsypcie łyżeczkę mąki. Prościzna.
Do naleśników najlepiej nadaje się aquafaba z ciecierzycy. Naleśniki na aquafabie z fasoli są trochę mniej sprężyste, a ich przygotowanie to zadanie dla bardziej zaawansowanych.
3/5 Budyń chałwowy
Tego przepisu miało tu nie być. Budyń powstał w czasie, kiedy książka była już gotowa i lada moment miała jechać do drukarni – jednak przepis okazał się tak prosty, a deser tak wyjątkowo kremowy i puszysty, że musiał zostać dodany.
Weź na 3–4 porcje:
1/3 szklanki kaszy jaglanej (65 g)
1 1/2 szklanki mleka roślinnego
szczyptę soli
100–120 g chałwy
1/4–1/3 szklanki mleka roślinnego
do podania: dżem, sok owocowy lub frużelinę wiśniową
Przygotowanie:
1. W czajniku zagotować wodę i przepłukać nią kaszę jaglaną.
2. Kaszę włożyć do sporego garnka z pasującą przykrywką, wlać 1 1/2 szklanki mleka i dodać szczyptę soli. Doprowadzić do wrzenia i gotować pod przykryciem na minimalnym ogniu przez 15 minut – jeśli mleko kipi, można zostawić lekko uchyloną pokrywkę.
3. Ugotowaną kaszę przełożyć do blendera kielichowego lub wysokiego naczynia blendera, dodać chałwę i zblendować na grudkowaty krem. Następnie dalej blendować i stopniowo dolewać resztę mleka, aż do uzyskania ulubionej gęstości.
4. Przełożyć do miseczek i podawać z owocami. Świetny na zimno, sprawdza się też jako nadzienie do naleśników lub krem do tortów.
Porady:
Równie kremowy budyń wychodzi na bazie ryżu lub kaszy jęczmiennej. Jeśli zależy Wam na naprawdę jedwabistej konsystencji, to bez względu na to, jakiej kaszy lub ryżu używacie, przestrzegajcie porady o blendowaniu w blenderze kielichowym, dzięki temu budyń jest wyjątkowo gładki. Podobny efekt daje blendowanie w wysokim naczyniu blendera. Najwięcej grudek zostanie po zblendowaniu w garnku.
4/5 Rewolucyjny pasztet
Najsmaczniejszy pasztet, jaki kiedykolwiek jadłam. Kremowy, gładki i nieprzytomnie pełen smaku. W dodatku bez pieczenia.
Weź na średni słoik pasztetu:
1 szklankę orzechów włoskich (110 g)
1 cebulę
1 liść laurowy
1/2 łyżeczki majeranku suszonego
1/4 łyżeczki tymianku, suszonego
szczyptę papryki wędzonej
3–4 łyżki oleju
3 łyżki whiskey, dowolnego wina lub bulionu warzywnego
1/2 szklanki wody
2 łyżki sosu sojowego
2 1/2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 1/2 łyżki płatków drożdżowych (opcjonalnie)
gałkę muszkatołową
sól i czarny pieprz
Przygotowanie:
1. Rozgrzać dużą suchą patelnię. Wsypać orzechy włoskie, prażyć przez 1–2 minuty, aż będą porządnie zrumienione.
2. Przesypać do małego pojemnika blendera z ostrzem „S", dodać sporą szczyptę soli i blendować przez 2–3 minuty, aż orzechy zmienią się w grudkowate masło orzechowe.
3. Cebulę przekroić na pół i pokroić w grube plasterki. Na tej samej patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulę, liść laurowy, majeranek, tymianek oraz paprykę wędzoną. Smażyć na większym ogniu przez 4–5 minut lub aż cebula zacznie się złocić na brzegach. Wtedy wlać alkohol i podgrzewać ostatnią minutę, czyli aż się wygotuje.
4. Wyjąć liść laurowy, resztę przełożyć wraz z aromatycznym tłuszczem do pojemnika blendera z orzechami. Dodać wodę, sos sojowy, mąkę ziemniaczaną, płatki drożdżowe, gałkę muszkatołową oraz sól i pieprz i wszystko zblendować na płynny krem.
5. Tak przygotowany krem wylać z powrotem na patelnię, na której smażyła się cebula. Podgrzewać przez 4–5 minut, często mieszając silikonową szpatułką. Z czasem krem zmieni się w elastyczną masę, a kiedy zacznie się błyszczeć i oddzielać tłuszcz, pasztet jest gotowy.
6. Masę przełożyć do słoika lub pudełka i przechowywać w lodówce do 3 tygodni. Smakuje świetnie po prostu ze wszystkim.
Porady:
Ten przepis może wydawać się nieintuicyjny, ale to trochę jak z jazdą na rowerze – na początku trudno się połapać, a potem można jeździć i myśleć o niebieskich migdałach. Żeby Wam pomóc, poniżej wyjaśniam krok po kroku, o co chodzi:
- Dobór bazy pasztetu: orzechów włoskich nie należy zamieniać na inne, bo jako jedyne mają tak dużo smaku umami.
- Prażenie orzechów: umożliwia gładkie zmielenie oraz dodaje przyjemnego aromatu.
- Blendowanie: rozdrobnienie bazy na gładką masę pasztetową wraz z mąką ziemniaczaną, która po aktywowaniu wiąże pasztet.
- Aktywowanie mąki ziemniaczanej: czyli po prostu, podobnie jak w wypadku kisielu, zagotowanie masy. I tak, to normalne, że pasztet na patelni jest niewyględny. Tak jak każdy pasztet.
5/5 Boczniaki w oleju lnianym
Przepisów na marynowane boczniaki znajdziecie sporo na blogu, a jeden wyjątkowo pyszny nawet na poprzedniej stronie. Ta receptura różni się od wszystkich pozostałych sposobem przygotowania, bo boczniaki na początku są krótko gotowane w prostym wywarze. Ta sztuczka sprawia, że smakują nawet największym śledziożercom.
Weź na średni słoik (400 ml):
1/2 litra wody
1/4 szklanki sosu sojowego
6 ziaren czarnego pieprzu
2 ziarna ziela angielskiego
2 liście laurowe
1/2 łyżeczki soli
1 cebulę
1 łyżkę octu jabłkowego
1/2 łyżeczki gorczycy
spora szczypta soli
250 g boczniaków
1/3–1/2 szklanki oleju lnianego
do podania opcjonalnie: 1/2 kwaśnego jabłka
Przygotowanie:
- W garnku zagotować wodę, sos sojowy, pieprz, ziele angielskie, liście laurowe oraz sól. Wywar gotować 5 minut pod przykryciem na małym ogniu.
- Tymczasem cebule przepołowić, pokroić w piórka, włożyć do dużej miski, dodać ocet, gorczycę oraz sól i wymieszać. Boczniaki pokroić na szerokie, nie za długie paski i dorzucić do gotującego się wywaru. Gotować na minimalnym ogniu przez 7–9 minut.
- Miękkie boczniaki odcedzić, przyprawy zachować. Wszystko razem połączyć z cebulą i dokładnie wymieszać, a następnie przełożyć do słoika, ciasno upychając. Zalać olejem lnianym i odstawić do lodówki. Najlepiej smakuje następnego dnia, wytrzymuje kilka tygodni. Można podawać z pokrojonym w kostkę kwaśnym jabłkiem i pieczywem lub z ciepłymi ziemniakami.
Porady:
Jeśli zależy Wam na miękkiej strukturze boczniaków, dobrze grzyby odpowiednio pokroić. Najpierw odciąć nóżkę i jeśli ta jest duża, to przekroić ją wzdłuż, a potem na 2–3 części podzielić kapelusz. Im krótsze będą kawałki grzybów, tym krótsze będą włókna, które utrudniają dokładne przeżuwanie.
PRZEPISY POCHODZĄ Z NAJNOWSZEJ KSIĄŻKI MARTY DYMEK „Jadłonomia po polsku” WYDANEJ PRZEZ WYDAWNICTWO MARGINESY
ZDJĘCIA: MATERIAŁY PRASOWE