Połączyła nas...
Ala:
...oprócz uczucia, ceramika. Kiedy się poznaliśmy, Kuba miał już pracownię.
Kuba: A pamiętasz, jak podjechaliśmy maluchem z dzbankami i kubkami pod Instytut Wzornictwa Przemysłowego? Patrzymy, a tam kolejka. Po co ta kolejka stoi, pytamy? Jak to po co, po wasze dzbanki. Ale się zdziwiliśmy.

Biżuteria zjawiła się...
Ala: Z konieczności. W pewnym momencie tak zdrożał prąd, że włączenie ceramicznego pieca oznaczało kosmiczne rachunki.
Kuba: Zazdrościliśmy znajomym, których prace mieściły się w jednej walizeczce. My jeździliśmy załadowanym po dach maluchem.

Największy sukces...
Ala: Nasze prace sprzedawane były w prestiżowej galerii MoMA w Nowym Jorku.
Kuba: Moje makarony czy – jak je określają Niemcy – spaghetti. Zrobione są ze srebrnych rurek nawleczonych na sznurek. Podobają się od piętnastu lat.

Co nowego...
Ala: Otworzyliśmy warsztaty biżuterii. Wykładowcami są nasi przyjaciele. Suchodolski, Jaworscy, Byczewski, Wysokiński opowiedzą o tajnikach swojej pracy. Do tej pory każdy zabierał je do grobu.
Kuba: W Polsce nie ma odpowiedniej szkoły. Teraz, kiedy już opanowaliśmy techniki, chcemy opowiedzieć, jak zrobić ze srebra kulkę, jak nadać jej kolor, jak wymyślić zapięcie. Jednym słowem mistrzowie poszukują uczniów.

Ala: Kuba, powiedz jeszcze o kokonach.
Kuba: Już po raz siódmy wracam do tego tematu, do srebrnych obiektów przypominających kokony. I cały czas coś jest nie tak. Może wreszcie się uda? Eksperymentuję też ze sznurkiem. Właśnie robię sznurkowy naszyjnik z wielkim srebrnym zapięciem. Właściwie to będzie głównie... zapięcie.
Ala: Kuba wierzy, że wymyślił jeden procent z tego, co można wymyślić.


Wysłuchała: Beata Woźniak
Fotografie: Karolina Migurska i Elżbieta Socharska
Kontakt z artystami: Galeria F150, Bielawa, ul. Ścienna 150, Konstancin-Jeziorna, tel. 602 261 785, 604 443 045

reklama