Biżuterię u Fabia Cammaraty zamawiają wielcy kreatorzy mody, jest też dumą muzeów dizajnu. W końcu kto by nie chciał nosić maleńkiej rzeźby na palcu?
Urodził się w rodzinie sycylijskich złotników. Z mlekiem matki wyssał zamiłowanie do szlachetnych kruszców i eksperymentowania. Od ponad ćwierć wieku związany jest z Mediolanem i tamtejszą sceną kreatorów mody (np. Gianfranco Ferré). Fabio ma warsztat w małym palcu. Potrafi tak zaczarować metal, że przypomina on szlachetne tkaniny: taftę, jedwab czy delikatną koronkę. Inspiracją może być dla Włocha zarówno rzeźba czy obraz, jak i dzieło ślusarza, np. w pierścionkach z serii „c53” pojawił się motyw śruby, oczywiście złotej i wysadzanej rubinami.
Fabio specjalizuje się w mikroskopijnych detalach. Wisiorki obsypane drobniutkimi kwiatostanami to jego znak rozpoznawczy. Innym są kolczyki i pierścionki osadzone na plątaninie maleńkich ludzkich ciał (seria „People”). Taką biżuterię trzeba oglądać pod lupą. – Luksus ma różne oblicza, podobnie jak diament – mówi dizajner. – Nie polega na kupowaniu drogich przedmiotów, ale na posiadaniu czegoś wyjątkowego, znakomitego – dodaje. Prace Fabia Cammaraty zobaczymy w najlepszych butikach i galeriach Florencji, Mediolanu czy Nowego Jorku oraz w muzeach sztuki dekoracyjnej Berlina, Madrytu i Turynu. Ale warto śledzić jego stronę www.fabiocammarata.it i zaglądać do sklepu internetowego – zamówienia wybranych precjozów artysta wykona w ciągu trzech tygodni. W ostatniej kolekcji „Kwiaty i geometrie” znajdziemy m.in. wisiorki i kolczyki ze złoconego brązu i agatów w całkiem przystępnych cenach.
red. WER
fot. materiały promocyjne