Tak jak mała czarna nie zrobi wrażenia bez pereł, tak zasłony nie zabłysną bez chwostów, bordiur i piór. W końcu okna też lubią się stroić.
Okienna biżuteria może znacznie więcej, niż nam się wydaje. Nie tylko upiększy. Dzięki dekoracjom poprawimy nie zawsze idealne proporcje kuchennego okna czy zbyt niskiego salonu. Podpięte na boki zasłony poszerzą pokój, wpuszczą też więcej światła, a lambrekin zakończony frędzlami sprawi wrażenie, że pomieszczenie wyda się wyższe.
A jak dodać urody tkaninom? Jednolite świetnie ożywi ozdobna pasmanteria. Drapieżne chwosty z piórami, kamykami czy drewnem dodadzą ostrości, a tasiemki z koralikami podkreślą romantyczny charakter. W klasycznych domach możemy sobie pozwolić na więcej. Kombinacja frędzli, pęczków, kuleczek, kokardek spowoduje, że okno wyda się bardziej wystawne.
Ale uwaga, pokój łatwo można przytłoczyć zbyt bogatymi zdobieniami. Gdy jest urządzony minimalistycznie, niewiele potrzeba. Zasłona obowiązkowo powinna być o 15 centymetrów dłuższa niż wysokość pokoju, by elegancko spływała na podłogę – wtedy wystarczy delikatna bordiura i cienki sznurek do podpięcia. Gdy za oknem mamy fantastyczny widok, też nie warto szaleć z ozdobami.
Tekst: Beata Woźniak
Zdjęcia: materiały prasowe firm
Zobacz więcej:
