Słodkie tajemnice. Bombonierki

Kolekcje

Puzderka, naczynia, koszyczki ­— wszędzie mogą się kryć pyszne smakołyki.

Bombonierka – tak Wolfgang Amadeusz Mozart nazywał swojego odwiecznego konkurenta, Antonia Salieriego. Układał nawet na ten temat dość jarmarczne kuplety. Powody były dwa: po pierwsze, gdziekolwiek kompozytor się pojawił, podjadał słodycze. Po drugie, był nieduży. Zupełnie jak bombonierka. Z bombonierkowym rozmiarem to nie jest do końca prawda.

Znamy bowiem dwa rodzaje pojemników na słodycze: niewielkie, kieszonkowe i duże, stołowe. Do ich powstania doszło z odwiecznej ludzkiej słabości do słodyczy. Skłonność do łasuchowania była jednak podbudowana naukowo. Oto w średniowieczu dowodzono, że cukier zasmażany z korzennymi przyprawami przynosi ulgę w kłopotach trawiennych. Bombonierkę zabierali ze sobą przejedzeni biesiadnicy do sypialni. Podjadali w nocy. W XVIII wieku pośród arystokracji rozwinęła się „pudełkowa” moda.

Noszono specjalistyczne pojemniczki na wszystko: od tabaki, przez zestawy do szycia, po przyklejane na twarz muszki. Przodowali Francuzi, stąd i francuskie nazwy: drageoir czy bonbonniere. Puzderka miewały różnorodne kształty: zwierząt, kwiatów, muszli, jaj, owoców itp. Pojemniki mogły wieńczyć figurki, były zdobione laką i drogimi materiałami. Podczas uczt na stół stawiano większe pudła, by każdy mógł się poczęstować kandyzowanymi owocami czy słodkimi migdałami.

Cukrowe draże wzbogacone anyżem, kminkiem czy kolendrą miały odświeżać oddech. Pogryzano je po piciu wina, paleniu tytoniu. Już Szekspir pisał o „kissing comfits”, czyli słodyczach „na całowanie”. Biorąc pod uwagę stan higieny w XVIII wieku, odświeżacza oddechu potrzebowało wielu. Bombonierki były wszechobecne. Kilka posiadał Napoleon, wspominali o nich Aleksander Dumas i Oscar Wilde. Często dawano je w prezencie – zwyczaj wywodził się z czasów Karola Zuchwałego, który obdarował nimi swych ślubnych gości. Te stołowe ze skrzynek przekształciły się w szklane, metalowe i porcelanowe naczynia. W XIX wieku pojawiły się bomboniery, jakie znamy dziś. Cukiernicy kusili pięknie zdobionymi pudłami ze słodkościami. Były wykładane jedwabiami, zamykane na kluczyk, często dołączano do nich biżuterię. Kupowano chętnie w okolicach Gwiazdki, a samo pudło służyło jeszcze lata do przechowywania skarbów.

Tekst: Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: 1stdibs, Sotheby's, Rijks Museum, Wikimedia

{google_adsense}