Kto czyta książki, żyje podwójnie, zwłaszcza jeśli ma do tego celu wygodny fotel oraz stoliczek na to i owo.
Uszaki powracają!
Nie chodzi oczywiście o chińskie ptaki z pięknymi czerwonymi głowami, ale o fotele. Z wysokimi, zawiniętymi do środka oparciami. Ten typ mebla wymyślili Anglicy, by uchronić się przed przeciągami w swoich wiecznie niedogrzanych domach, a charakterystyczne uszy zatrzymywały w czaszy fotela ciepło bijące od kominka. Umówmy się, niczego lepszego dotąd nie wymyślono, bo uszaki, oprócz tego, że trzymają temperaturę, to też dzięki swojej konstrukcji częściowo izolują od hałasu. I mają jeszcze jedną zaletę – znacznie łatwiej uciąć sobie w nich drzemkę niż w fotelach klubowych, często ledwie zakrywających nerki.
To, że powracają, oznacza po prostu, że cieszą się w ostatnim czasie większą popularnością, a projektanci tworzą ich rozmaite wariacje, nie tylko stylowe. Dobrym przykładem jest Lazy marki Calligaris, który, podobnie jak duński klasyk dizajnu, czyli Egg, wygląda jakby wycięto go z formy przypominającej jajo. Dzięki temu można w nim się naprawdę wygodnie i miło umościć.
Fotele klubowe
Bardzo modne zrobiły się znów lata 50. i 60., a wraz z nimi witamy korpulentne fotele klubowe na cienkich nóżkach. Ich zaletą jest zgrabność, kompaktowe rozmiary i swego rodzaju uniwersalność – w nowoczesnym wnętrzu zrobią aurę retro, a klasyczne ożywią. Odmianą tego trendu są fotele, które powtarzają kształt mebli z dawnych lat, tylko są trochę „podpompowane” – bardziej okrągłe w formie, jak np. Bali firmy Selva czy Bask marki Paola Lenti. Grube, nabrzmiałe siedziska obiecują znacznie większą wygodę (dzięki sprężynom) i o tym przede wszystkim trzeba pamiętać przy wybieraniu mebla. Możemy mieć bowiem nie lada dylemat – czy zdecydować się na lekki wizualnie fotel i nieco sztywno na nim siedzieć, czy też grubaśne siedzisko i rozkosznie się w nim zapadać.
Przy fotelu koniecznie stolik
A jak już o wygodzie mowa, to koniecznie zadbajmy o stolik lub nawet stoliczek, na którym zmieszczą się kubek z kawą i książka. Jak wygląda dziś najmodniejszy pomocnik? Wcale nie jest od kompletu. Wśród mebli w stylu klasycznym stolik kawowy może być trochę szalony – miedziany Eden, który wygląda jak kawałek pnia, czy Lapaz (oba marki Boca do Lobo) imitujący pęknięcie w skale będą ciekawym, ekstrawaganckim akcentem. Biały blat w kształcie puzzle’a albo zwykłej tacy, skandynawskie w duchu, będą zgrabnym dodatkiem do foteli w stylu lat 60.
Stolik nigdy nie powinien przyćmiewać fotela [Tu znajdziecie nasze inspiracje], być zbyt rozłożysty, bo takie najlepiej pasują do rozbudowanych stref wypoczynkowych. A jeśli chodzi o materiały, to stoliki chromowane, ze szklanymi blatami dobrze wyglądają z fotelami typu chesterfield w skórze albo aksamicie. Trójnożne z marmurowymi blatami odnajdą się we wnętrzach prowansalskich czy toskańskich. Korkowego blatu lepiej nie stawiać przy futonie – może dawać zbyt surowy efekt. Tylko wnętrza w stylu glamour wymagają większej dyscypliny i gorzej znoszą eksperymentowanie. Wystarczy spojrzeć na meble Giorgio Collection. Czy ktoś ośmieliłby się postawić obok aksamitnego fotela stolik z giętej sklejki? Tu wszystko musi ze sobą grać jak w starym dobrym filmie, z którego zresztą glamour się wywodzi.
Opracowanie: Beata Majchrowska
Zdjęcia: Materiały prasowe