Porcelana za milony na aukcjach

Kolekcje

Macie swoją ulubioną filiżankę? Talerzyk, z którego jadaliście w dzieciństwie? Ja kochałam babciny serwis kawowy w fiołki, z maciupcimi filiżankami o niezwykłych, krzywo-kwadratowych kształtach. Miał kilkadziesiąt lat, pochodził z czeskiej fabryki, a używały go głównie… moje lalki. Kiedy urządzałam własny dom, zastąpiłam go nowoczesnym białym Alessim.

Dziś setki firm robi porcelanę i trudno byłoby utworzyć listę tych naj… Jedno jest pewne: nawet w mieszkaniu urządzonym ascetycznie zadomowi się staromodny serwis. Moja przyjaciółka, właścicielka domu w stylu hi-tech, w minimalistycznej szklanej gablocie ustawia cudownie bogate filiżanki. Wszystkie z innej bajki, kupowane pojedynczo w galeriach lub na auk-cjach. Gości pyta, w którym naczyniu życzą sobie herbatę – bo w każdym smakuje nieco inaczej.

Z chińską metryczką

No właśnie – w porcelanie ukryta jest jakaś magia. Przez wieki uchodziła za coś pomiędzy dziełem sztuki a cudem natury. Jej wynalazek też graniczył z czarnoksięską sztuczką. Nawet już w czasach, gdy technologia wytwarzania przestała być sekretem, zachowała swój magnetyzm. Oraz wartość.

I nadal zdolna jest rozkochać w sobie kolekcjonerów. Pierwszym, który zatracił się w chińskich cackach, był kupiec arabski Sulejman. W IX wieku pisał z entuzjazmem o umiejętnościach Chińczyków, którzy z delikatnej glinki robią naczynia niemal tak przezroczyste jak szkło. Gdy Marco Polo w 1275 roku złożył wizytę na dworze cesarza Kubilaja z dynastii Czyngis-chana, zachwycił się naczyniami o zdumiewająco połyskującej powierzchni, które skojarzyły mu się z muszlami gatunku genus porcellana – i stąd nazwa.

Kolekcjonerzy do dziś chińskie naczynia cenią najwyżej. Jednak mało kogo stać na to, żeby rywalizować z azjatyckimi bogaczami, licytującymi zabytkowe cuda z Kraju Środka. Stamtąd właśnie jest waza kupiona za rekordową jak dotychczas sumę: 43 mln funtów. Pochodziła z cesarskiego pałacu dynastii Qianlong, z połowy XVIII wieku. Znaleziono ją podczas sprzątania w domu w Pinner, na przedmieściach Londynu. Najpierw trafiła pod młotek w Bainbridges, mniej znanym londyńskim domu aukcyjnym, gdzie spodziewano się uzyskać za nią trochę ponad milion funtów. Poszła za 43 mln. Było to pod koniec 2010 roku. Niezawodny sygnał, że zaczął się boom na chińszczyznę wśród… Chińczyków.


Jej przeciwieństwem wydaje się biała niepozorna miseczka. Tymczasem ona też okazała się rekordzistką: na aukcji Sotheby’s w Hongkongu poszła za 26,7 mln dolarów. To rarytas, liczący 900 lat. Jeden z pięciu takich przedmiotów znajdują- cych się w rękach prywatnych. I jeszcze jeden porcelanowy skarb – waza z okresu Ming zdobiona niebieskim owocowym motywem na białym tle z lat 1402-24. Jesienią 2011 roku chiński pasjonat dał za nią 21,6 mln dolarów.

Znakowane AR

Jak na tym tle wygląda europejska ceramika, choćby z najdłuższym rodowodem?

August II Mocny rozpoczął produkcję porcelanowych dziełek z masy wynalezionej przez jego nadwornego alchemika Johanna Friedricha Böttgera. Pracownia ruszyła potajemnie na zamku w Meissen (Miśnia) pod Dreznem w 1710 roku. Początkowo podrabiano ceramikę z Chin i Japonii. Jednak wkrótce w warsztacie miśnieńskim opracowano nową metodę zdobień: na naczynia nakładano plastyczne liście. Wyroby sygnowano jednym z najstarszych znanych znaków handlowych – parą skrzyżowanych mieczy. Jeśli ktoś trafi gdzieś na obiekty z tym „logo”, niech nie dziwi się cenie: najdrobniejszy przedmiot wart jest od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jeszcze lepiej, gdy na denku znajdą się inicjały AR – Augustus Rex. Znaczy, przedmioty z wczesnego okresu kariery saskiej porcelany, jeszcze pod królewskimi auspicjami.

Niedawno pięcioelementowy komplet waz w orientalnym stylu (z lat 1720-30) wycisnął z kolekcjonera 541 tys. funtów. Swoją drogą, garnitur od zarania cieszył się wzięciem. Po władcy kolejnym jego właścicielem został książę Brühl. W 1926 roku wazy sprzedano do Szwajcarii. Komplet podzielono, aż w końcu scalił go ponownie amerykański potentat-kolekcjoner-muzealnik Getty. Zdobił jego zbiory przez ostatnie 30 lat. W Polsce najcenniejszym wyrobem z saskiej porcelany jest serwis łabędzi, składający się z 2200 elementów, dekorowany motywami wodnymi oraz sylwetkami ptaków o długich szyjach. Zachowało się zaledwie 100 przedmiotów, większość w muzeach, część w kolekcjach prywatnych. Czasem pojedyncze naczynia błyskają na aukcjach – jak np. „łabędzia” patera, która 15 lat temu osiągnęła cenę 37 tys. zł.

Herkules i Otylia

Osobny gatunek to ceramiczne rzeźby, bibeloty i naczynia ozdobne. Oprócz umiejętności technicznych wymagają od autorów rzeźbiarskiego wyczucia, talentu malarskiego oraz… uczucia. Marek Cecuła, jeden z naszych najwybitniejszych ceramików, utrzymuje, że porcelanowe dziełka muszą być „pieszczone” i to na każdym etapie produkcji.

Wielu słynnych twórców zajmowało się ceramiką artystyczną, lecz nikt nie dorównał temu najgenialniejszemu, Pablowi Picasso. W tym roku w Nowym Orleanie sprzedano trzy jego wazono-misy o kształtach przypominających figurę kobiety, jeźdźca na koniu i głowę za kwotę 18,9 tys. dolarów. Jeszcze drożej poszedł wazon „Byk” w internetowej licytacji (30 tys. dolarów).

Cóż to jednak wobec statui Herkulesa, sprzedanej na aukcji w Bonham’s za prawie 667 tys. funtów. Rzeźbę wzorowaną na antycznej figurze Herkulesa z Farnese zrobiono w XVIII w. w warsztatach Duccia pod Florencją. Porcelanowy heros jest wprawdzie mniejszy od oryginału, lecz też niemały: ma 82 cm wysokości. Niemal w tym samym czasie w fabryce miśnieńskiej powstał groźny biały siedzący lew. Mierzy 74 cm. Rok temu entuzjasta zapłacił za zwierza milion euro.

A u nas? Od kilkunastu lat łakomym kolekcjonerskim kąskiem stały się figurki z Ćmielowa z lat 60. Niedawno wznowiono ich produkcję. Nowości Ćmielowa? Zgrabnie wyrzeźbiona postać Agnieszki Radwańskiej. Jeśli tenisistka ją podpisze, gadżet trafi na aukcje charytatywne. Wcześniej porcelanowe „pomniki” dostali Adam Małysz, Otylia Jędrzejczak i nasi piłkarze. Jak widać, kolekcjonerska porcelana idzie z duchem czasu.

Tekst: Monika Małkowska
zdjęcia: Wikipedia, Bonhams, Sotheby’s, Corbis, AS Ćmielów, Meissen.com, l&B shop/z allegro, katalogi domów aukcyjnych i galerii

reklama