Szwedzka noc.
Menu tego bankietu to tajemnica tajemnic. Wyciec mogą nazwiska laureatów, ale nie to, co dostaną do jedzenia. Wiadomo za to, w czym wzniosą szampański toast. W Noblu, oczywiście.
Znowu na początku grudnia podskoczy nam poziom inteligencji – żartują mieszkańcy Sztokholmu. Nic dziwnego, z całego świata przyjeżdżają nobliści. W rocznicę śmierci Alfreda Nobla król Karol XVI Gustaw wręczy im złote medale. Potem zasiądą przy honorowym stole z rodziną królewską, będą wznosić toasty i kroić mięso na oczach tysiąca gości.
Tę najsłynniejszą szwedzką kolację od 1934 roku przygotowują mistrzowie patelni z ekskluzywnej sztokholmskiej restauracji Stadshuskällaren. Dobór dań przypomina casting do hollywoodzkiego przeboju. Wiadomo, że na stół nie wjedzie raczej wieprzowina, żeby nie stawiać w kłopotliwej sytuacji muzułmanów, ani gotowana cielęcina w sosie koperkowym, bo wtedy problem z zębami mogliby mieć wszyscy. Jedzenie powinno być sezonowe i eko.
Na szczęście kolacja nie jest zarezerwowana wyłącznie dla najwybitniejszych; oni mają tylko prawo pierwszej nocy. Już w kilka dni później te same dania trafiają do menu restauracji. Możecie w niej za, bagatela, 10 tysięcy koron od osoby (około 4 tysięcy złotych) zjeść to, co najbardziej smakowało Wisławie Szymborskiej, Günterowi Grassowi czy Mario Vargasowi Llosie. Nie będzie was co prawda obsługiwało 45 kucharzy i 260 kelnerów, ale za to perliczkę czy dublińskie krewetki z truflami w winegrecie dostaniecie na najprawdziwszym pozłacanym noblowskim serwisie.
Szampana wypijecie z takiego samego kieliszka, co laureaci, przy talerzu będą leżały takie same sztućce. Zastawę zaprojektował bardzo popularny w Szwecji Gunnar Cyren. I szkła, i sztućce nazwano krótko – NOBEL. Okazją była 90. rocznica przyznania nagrody. Tak się spodobały, że od tamtej pory zawsze goszczą na noblowskich bankietach. Cyren jest specjalistą od sreber i szkła. Jego prace można podziwiać w Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie czy Muzeum Narodowym w Sztokholmie, nie mówiąc o tym, że sztućców używają król i królowa.
Zaraz po szkole rzemiosła i projektowania Gunnar trafił do słynnej szwedzkiej manufaktury kryształów Orrefors, gdzie poznał wszystkie tajniki kruchej materii. Wiedza przydała mu się po latach, gdy podjął się stworzenia kielichów, które będzie podziwiał świat. Elementy serwisu są ręcznie cyzelowane, złocone i dekorowane emalią. Serię tworzą nie tylko kieliszki do szampana, ale i do wina, likierów, sherry, wody oraz karafka, dzban i świeczniki.
Tekst: Anna Ozdowska
Fotografie: Orrefors, Forum, Galeria Niuans, www.smakprostoty.pl
Wykorzystałam: www.smakprostoty.pl www.galerianiuans.pl