Delikatna jak gałązka, seksowna jak kobieta i oszczędna jak żadna inna bateria na świecie. O swojej najnowszej kolekcji łazienkowej Philippe Starck mówi krótko: to rewolucja.
Zresztą każda armatura, którą zaprojektował ekscentryczny Francuz, była rewolucyjna. Pierwsza – Axor Starck sprzed 20 lat – przypominała ręczną pompę, którą w dzieciństwie widział na farmie. Potem – geometryczna bateria Axor Starck II (jak dwa zbiegające się strumienie). Teraz – po trzech latach prób i testów – kolejna nowość: STARCK ORGANIC.
Niezwykła nie tylko z powodu kształtu. Tym razem projektanta zainspirowała natura: spacer po lesie, delikatne młode gałęzie. I jeszcze ciało. Eleganckie, smukłe i seksowne – należące do żony Jasminy.
Woda płynąca z tego kranu wydaje się aksamitna. To zasługa 90 otworków, przez które się przedostaje. W środku bateria też jest nowatorska – woda płynie w wężu, więc nie dochodzi do reakcji z miedzią i niklem. Jest zdrowsza, lepsza do picia. Na czubku kranu znajduje się pokrętło, którym na stałe ustawiamy sobie temperaturę.
Wreszcie oszczędności. Ścianki baterii są cienkie, zatem do ich produkcji zużyto mniej materiałów i energii. Na dokładkę w ciągu minuty z kranu leci tylko 3,5 litra wody. W standardowych bateriach – dwa razy tyle.
Zobaczymy, czy najnowsze dzieło Starcka znów pobije rekord sprzedaży.
Tekst: Joanna Halena
Zdjęcia: Hansgrohe
Łazienka według Philippe Starcka
Posłuchaj co Philippe Starc mówi o swojej kolekcji łazienkowej (ang.)