Prosty materiał, a wciąż zaskakuje. Meble z drewna surowego, z bogatymi słojami i jakby nieoheblowane to ostatni krzyk mody.
Polacy bardzo lubią i doceniają drewniane meble – mówi Dąbrówka Potowska, projektantka wnętrz z firmy Focus On. – Ale, paradoksalnie, boją się z tym materiałem eksperymentować.
Nadal, niestety, zafascynowani jesteśmy gatunkami egzotycznymi. A te stały się przecież popularne dopiero w XIX wieku. Wcześniej, aż do XVI wieku, meble robiono głównie z dębu. Dwieście lat później modny stał się orzech. Nawet gdy potem rodzime gatunki zastąpił elegancki mahoń, wciąż jeszcze stosowano dębowe i orzechowe okleiny. Zresztą nasi przodkowie mieli więcej fantazji. Wykorzystywali drewno tulipanowca i kingwood, drzewa owocowe, cis i wiąz, skrzynie robili z cedru, a kabinety z kasztanowca. Warto brać z nich przykład.
Projektantka z Focus On podkreśla, że dziś modna jest różnorodność. Pokazały to mediolańskie targi. – Ukochane komplety mebli odchodzą do lamusa – mówi. – Teraz zgodnie stają obok siebie stoły, komody i krzesła z różnych gatunków drewna. Egzotyczne w żaden sposób nie gryzie się z naszym rodzimym, pod warunkiem że bogato usłojone połączymy z tym o spokojnym rysunku – tłumaczy Dąbrówka Potowska i podaje przykłady: – Nie poleciłabym łączenia teku z orzechem, ale już z dębem czy jesionem tak.
Dobrze, gdy zestawione razem różne gatunki drewna mają podobną temperaturę koloru – możemy zdecydować się na cieplejsze (iroko, tek) albo chłodniejsze (wenge, sosna i orzech).
Jakby tego było mało, kilka rodzajów drewna zestawia się nie tylko w jednym wnętrzu, ale i meblu. Ten ma przyciągać uwagę, więc połączenia się czasemj odważnie. – Na przykład w komodzie każda szuflada ma inny kolor drewna, inną inkrustację albo inaczej układają się na niej słoje – wyjaśnia Katarzyna Kraszewska, architekt wnętrz. Tak na marginesie – projektanci łączą też drewno ze szkłem, metalem, chromem.
Jeszcze do niedawna producenci mebli stawali na głowie, żeby ich konsole, stoły były jednolite, usłojone drewno traktowano jak gorszy gatunek. Teraz słoje są na czasie. Modne jest surowe drewno – do salonu trafiają meble niczym z wiejskiej chałupy, wypierając intarsjowane komody, stoły z wenge i mahoniowe ludwiki. – Myślę, że idzie to w parze z modą na folk i kolorowe wnętrza – mówi Dąbrówka. – Gdzieś ta wielobarwność musi znaleźć wyciszenie, a naturalne drewno świetnie sprawdza się w takim wesołym towarzystwie – dodaje.
W prostych, wręcz siermiężnych meblach celują włoska Riva 1920 czy Belbazaar. Nie bójmy się, że tak urządzone wnętrze pachnie cepelią. Jasne meble nie muszą narzucać stylu rustykalnego. Świetnie wyglądają też w domach nowoczesnych. – Meble z surowego drewna, o futurystycznych kształtach są jak rzeźba, dzieło sztuki – mówi Dąbrówka.
Wydawałoby się, że o drewnie powiedziano już wszystko. Tymczasem najbardziej wymagający klienci mogą kupić sobie meble z drzewa kauri – nowozelandzkiego olbrzyma, liczącego sobie kilkaset lat. Ot, taka ekstrawagancja bogaczy.
Tekst: Monika Utnik-Strugała
Fotografie: archiwa firm
reklama