Ręcznie robione lampy urzekają kolorami i kształtem. Niby kandelabry, ale z nowoczesnym sznytem. Klasyczne kule, ale na kolorowych kablach. Zwyczajne bańki, tyle że w złocie, błękitach i szarości... Ani grama nudy.
Włoskie lampy, włoskie światło
Gdzie? Manufaktura Cangini & Tucci znajduje się w Cesenie. To miasto papieży (urodzili się tutaj Pius VI i Pius VII) na północy Włoch. Tyle samo stąd do Adriatyku i słonecznych plaży Rimini, co do bizantyjskich zabytków Ravenny. W takim miejscu tworzyć można tylko rzeczy wyjątkowe...
Ręcznie robione kandelabry: tradycyja i nowoczesność
Kiedy? Historia marki zaczęła się w 1961 roku, kiedy Luigi Gino Cangini otworzył swoją pierwszą firmę. Choć młodziutki, o szkle sporo już wiedział. Czytał na ten temat mnóstwo książek, oglądał cuda we włoskich muzeach. Nauczył się różnych technik obróbki. Najbardziej podobała mu się zabawa z ogniem, ręczne wyczarowywanie wymyślnych kształtów w płomieniach.
A wyglądało to tak... Mistrz stał przy płonącym palniku, osłoniętym z jednej strony kawałkiem blachy. Precyzyjnie obracał nad nim szklaną kulkę nałożoną wcześniej na szklaną rurkę. Od czasu do czasu zdejmował ją znad płomienia i dmuchał zdecydowanie w rurkę, delikatnie nią obracając. Po chwili szkło znowu wracało nad ogień, aby złapać trochę temperatury, i znowu było formowane, nieraz wyciągane albo nacinane specjalnymi nożyczkami. Wymagało to niesłychanego wyczucia. Pewne wzory czy kształty musiały się przecież powtórzyć.
Dzisiaj w manufakturze pracuje się dokładnie tak samo. Zmienili się jedynie szefowie. W 1987 roku Gino poszedł na zasłużoną emeryturę, stery oddając córkom – Vandzie i Virnie Verze, a także zięciowi Pietrowi Tucciemu. Dlatego do nazwy firmy, Cangini, dołączono drugie nazwisko – Tucci.
Młodzi zdecydowali, że mniej robić będą szklanych upominków, a więcej żyrandoli i lamp. Tym bardziej że mieli na nie fajne pomysły. W 2001 roku jako pierwsi wykorzystali do ozdoby mieszkań wyjątkowo odporne na stłuczenie i bardzo gładkie szkło borokrzemowe, w którym bajkowo odbija się światło. Do tej pory robiło się z niego na przykład naczynia laboratoryjne albo kuchenne.
Zabawa światłem: bajkowe kolory i kształty lamp
Co? Lampy od razu się spodobały. Nie tylko dlatego, że są robione ręcznie, z nowego, nietypowego materiału. Ale ponieważ mają też intrygujące kształty. Raz przypominają lodowe kule, jak w kolekcji Ice, to znów delikatne szklane banieczki (w linii Arabesque).
Z kolei Lolita to kandelabr, ale w modnym kolorze turkusowym, a Anastasia – w złotym. Urok Eclisse polega na zebraniu świecących kul w pęczek. Devil ma szaleńczo poskręcane ramiona, jak diabelskie różki...
Inspiracje? Szukają ich w przyrodzie, barwach morza albo w starożytnej sztuce włoskiej. Zapatrzeni są też w szkło z Murano.
Tekst: Beata Woźniak
Zdjęcia: Cangini & Tucci
Lampy Cangini & Tucci kupimy w Luminosferze, www.luminosfera.pl