internetowa aukcja martwej natury olgi boznańskiej

Gratka dla miłośników sztuki! Internetowa aukcja nieznanego obrazu Olgi Boznańskiej

Kolekcje

9 grudnia szykuje się prawdziwe wydarzenie w świecie sztuki. Tego dnia dom aukcyjny Artbidy wystawi na sprzedaż nieznany dotąd obraz „Martwa natura z naczyniami i kwiatami” Olgi Boznańskiej pochodzący z 1906 roku. 

reklama

„Jakże tu teraz malować, kiedy pani Boznańska robi takie cudne obrazy?” – miał powiedzieć Wyspiański oglądając prace malarki. Obraz „Martwa natura z naczyniami i kwiatami”, który będzie można zlicytować pochodzi z kolekcji prywatnej i nigdy nie był oferowany na rynku aukcyjnym. Ponad 20 lat spędził na ścianie u jednej osoby, która otrzymała go jako prezent ślubny.

O odkrytym na nowo obrazie Olgi Boznańskiej opowiada Łukasz Kuca – prezes domu aukcyjnego Artbidy.

Czy „Martwa natura z naczyniami i kwiatami” to na pewno Boznańska?

Tak! Jego ekspertyzę powierzyliśmy najlepszym fachowcom, którzy jednogłośnie potwierdzili autentyczność sygnatury. Martwe natury Boznańskiej są dość charakterystyczne. Jakby zasnute mgłą – niektórzy twierdzą, że dymu papierosa, z którym artystka się nie rozstawała. Często powtarzają się też na nich te same motywy: wazy z kwiatami, naczynia, japońskie laleczki…Charakteryzuje je pewna szkicowość form, kameralny, nieco melancholijny nastrój, no i niezwykłe wyczucie barw. Oczywiście twórczość artystki zmieniała się na przestrzeni lat. Obraz, który wystawiamy, został zadatowany na 1906 rok, kiedy to Olga Boznańska mieszkała już w Paryżu. Został namalowany na tekturze, jak zresztą większość jej prac, które powstały po 1893 roku.

Większość obrazów malarki znajduje się w kolekcjach muzealnych. W sprzedaży na otwartym rynku pojawiają się rzadko. Zapowiada się wydarzenie? Co jest takiego wyjątkowego w tej martwej naturze?

Przede wszystkim to, że obraz przez ponad sto lat był w rękach zaledwie trzech właścicieli, z czego połowę tego czasu spędził w jednej rodzinie. Nigdy nie był licytowany na aukcjach ani nie był w sprzedaży galeryjnej. Był trochę schowany przed światem i teraz ujrzał światło dzienne. Do nas trafił przez… formularz zgłoszeniowy, który właściciel wypełnił na naszej stronie internetowej. Kiedy zobaczyliśmy obraz, oniemieliśmy z zachwytu.

Jaka jest historia tego obrazu?

Właściciel dostał go od swojej ciotki w prezencie ślubnym. Nie do końca był chyba świadomy, że to taki cenny obraz, chociaż w prawym dolnym rogu widnieje sygnatura. Ale ponieważ jest naukowcem w zupełnie innej dziedzinie, nie przywiązywał do tego wagi poza czysto sentymentalną. Obraz wisiał blisko czterdzieści lat na ścianie w jego mieszkaniu. Dopiero około 2009 r. zaczął interesować się tym co podarowała mu krewna. Przypomniał sobie historię, że ciotka przyjaźniła się z pewnym kolekcjonerem – jako kilkuletni chłopiec miał nawet okazję go poznać. To prawdopodobnie od niego odkupiła ten obraz. Poza tym, że zbierał dzieła sztuki był aptekarzem. Na parterze własnej kamienicy w Skierniewicach prowadził aptekę, a na piętrze urządził prywatną galerię, w której znajdowała się całkiem pokaźna kolekcja sztuki. Gromadził ją latami jako prawdopodobnie dość zamożny człowiek. Znajdowały się w niej różne rzeczy: rękawice, zbroje, szable i…obrazy. Wśród nich martwa natura Boznańskiej. Całe piętro wraz z kolekcją po jakimś czasie udostępnił muzeum (niestety nie udało nam się ustalić któremu). Zanim to się jednak stało ciotka właściciela odkupiła od niego obraz Boznańskiej. Musiała mieć dobre oko.

A jak znalazł się w posiadaniu ów kolekcjonera ze Skierniewic?

Być może dostał obraz od samej Boznańskiej. Artystka, słynąca głównie z portretów, martwe natury traktowała jak rodzaj oddechu od cięższej „roboty”. Lubiła je malować, a potem rozdawać najbliższym i przyjaciołom. To były niewielkie prace, malowane na tekturze. Może jeden z nich w ten właśnie sposób trafił do aptekarza.

Łatwo się rozstać z taką rodzinną pamiątką?

Z pewnością nie. Jednak z racji planów związanych ze swoją przyszłością nasz klient postanowił to zrobić. Obrazy Boznańskiej bardzo rzadko pojawiają się w sprzedaży na rynku sztuki. W obiegu jest niewiele dzieł, które zmieniają właścicieli co kilka lat, bo biorąc pod uwagę wzrost ich wartości, są po prostu świetną inwestycją kapitału.

Czy do sprzedanego dzieła dołączacie certyfikat autentyczności?

Oczywiście. Ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że jesteśmy jedynym domem aukcyjnym na świecie, który daje tzw. potrójny certyfikat autentyczności. W europejskich domach aukcyjnych nie ma określonych standardów certyfikacji. Obiekty przyjmowane do sprzedaży są poddawane wewnętrznym analizom, ewentualnie zasięga się opinii jednego rzeczoznawcy zewnętrznego i na tej podstawie wystawia certyfikat. My zawsze zasięgamy opinii dwóch ekspertów niezwiązanych z domem aukcyjnym (w tym przypadku jest to rzeczoznawca i historyk sztuki specjalizujący się w sztuce dawnej) oraz jednego eksperta niezależnego. To może być długoletni marszand, z którym artysta współpracował, rodzina, spadkobiercy, a w przypadku żyjącego artysty – on sam. Dostarczamy też nowemu nabywcy teczkę z pełną, szczegółową dokumentacją.

Powiedzmy, że jestem zainteresowana kupnem obrazu. Czy przed wzięciem udziału w licytacji mogę zobaczyć jak będzie prezentował się u mnie w domu?

W przypadku aukcji jednego obrazu jak ten Boznańskiej, nie ma takiej możliwości. Zapraszamy potencjalnych nabywców wcześniej do naszego showroomu. Tu mogą obejrzeć pracę. Ale w przypadku innych dzieł, które znajdują się w ofercie galeryjnej czy w regularnej sprzedaży aukcyjnej – jak najbardziej. Umawiamy się wcześniej z klientem, gdzie i kiedy mamy dostarczyć pracę. Podczas takiego spotkania jest możliwość przyłożenia obrazu do ściany czy ustawienia rzeźby we wskazanym miejscu. Nasi pracownicy służą też doradztwem od strony inwestycyjnej.

Kto według pana będzie nowym właścicielem „Martwej natury z naczyniami i kwiatami”?

Liczymy na to, że z prawa pierwokupu skorzysta instytucja muzealna, bo chcielibyśmy, żeby dziedzictwo naszych najlepszych twórców było chronione. Wprowadzając dzieło na rynek komercyjny, nigdy nie mamy pewności czy za jakiś czas nie opuści Polski. Ale oczywiście w aukcji wezmą tez udział prywatni kolekcjonerzy. Już 12 grudnia poznamy nowego właściciela.

Obraz „Martwa natura z naczyniami i kwiatami” Olgi Boznańskiej można wylicytować na aukcji internetowej domu aukcyjnego Artbidy, która rozpocznie się 9.12 (czwartek) o godzinie 20:00. Finał aukcji będzie miał miejsce trzy dni później – 12.12 (niedziela) o godz. 22:00.

Cena wywoławcza to 165 tys. zł. Dzieło można obejrzeć do 8.12 (od poniedziałku do soboty) w showroomie Artbidy w Warszawie po uprzednim umówieniu się.

Więcej informacji na: artbidy.com

Tekst: Joanna Kornecka
Zdjęcia: materiały prasowe