Bodum i kolorowa kuchnia
KolekcjeO parzeniu kawy i herbaty Bodum wie wszystko, bo wyprodukował 100 milionów kafetierek i 30 milionów zaparzaczy. Prawdziwą furorę zrobił ciśnieniowy dzbanek do kawy Santos. Nazwę, żeby nie było wątpliwości, do czego służy, wziął od brazylijskiego portu, z którego w świat płyną tony kawowych ziaren.
Kolejna sława „dostała na pierwsze” Assam – od herbacianego regionu w Indiach. Potem przyszedł czas na szklanki z podwójnymi ściankami (trzymają temperaturę), termosy, kubki termiczne, spieniacze mleka. Aż projektanci wzięli pod lupę nasze kuchnie i zdziwili się, że są takie smutne.
Co wymyślili Duńczycy z Boduma? Kolekcję Bistro. Do stali i szkła dodali kolorowy silikon. Ten tak zawrócił im w głowie, że zaczęli robić wszystko, co w kuchni niezbędne. Noże, tarki, durszlaki, pojemniki, wagi, woki, grille, miski do sałaty, a także bajecznie kolorowe urządzenia elektryczne – m.in. limonkowe sokowirówki, pomarańczowe blendery, tostery oraz fioletowe roboty kuchenne. Są dizajnerskie, zabawne, a do tego nie kosztują fortuny. Czyli wszystko w zgodzie z filozofią Petera Boduma, który wymyślił tę markę prawie siedemdziesiąt lat temu.
Ojciec byłby dumny z Pii i Jørgena, stojących dziś na czele firmy. Tym bardziej że jej kuchenne kolekcje kupują wszyscy od Nowego Jorku po Hongkong i Tokio.
Tekst: Urszula Bajorek
Zdjęcia: Bodum