Urokliwa kazimierska uliczka, mały biały domek, a w nim aż cztery galerie. W tej najmniejszej – pastelista Marek Andała. Nastawia kawę, robi prowizoryczny stolik z krzesła i znika na zapleczu. Za moment wraca z obrusem – niebieskim kartonem, który przed sekundą pomalował w kratkę, pastelami oczywiście.
Skąd miłość do Kazimierza?
Pierwszy raz przyjechałem tu na wycieczkę, jak byłem w liceum plastycznym w Supraślu. Drugi raz już po studiach na Uniwersytecie Lubelskim. Szukaliśmy z żoną nowego domu i trafiliśmy do wiejskiej szkoły niedaleko Kazimierza. A ponieważ miałem sporo czasu, stanąłem ze sztalugami na rynku. To było 30 lat temu. Wtedy też zacząłem przygodę z pastelami.
Ty i pastele to takie stare dobre małżeństwo...
Raczej małżeństwo z rozsądku. Zanim wyremontowali nam nauczycielski domek, mieszkaliśmy w klasie. Uczniowie szli do domu, a ja z żoną i dwójką malutkich dzieci dopiero wtedy zaczynaliśmy życie. W takiej prowizorce trudno było zająć się olejami, więc malowałem pastelami. Miłość do nich przyszła z czasem. Teraz potrafię byle czym i na byle czym zrobić coś fajnego. Kiedyś Starowieyski zapytał mnie: „Jakich kredek używasz?”. Nie wiedziałem. Zawsze odrywam papierek z opakowania i sprawdzam, czy są miękkie. Tylko wtedy dobrze się rozprowadzają, można zrobić cienie, półtony, magię. Od lat pracuję tylko na chropowatym, czarnym papierze. Pasuje mi to.
Pasuje ci też malowanie drzwi.
Długo fascynowała mnie Wisła w porannej mgle, potem przyszła kolej na wąwozy, bo te w okolicach Kazimierza są naprawdę piękne, wreszcie mury, które jeszcze we mnie siedzą, i drzwi właśnie. Mam hopla na punkcie progów. Ale patrzę na nie po swojemu, można powiedzieć, od dołu.
Coś jak fotograf, który ustawia kadr?
Właśnie. Zresztą zawsze zaczynam od robienia zdjęć. Zobacz (Marek szuka czegoś w stercie papierów). Te ujęcia progu zrobiłem w krakowskim kościele Mariackim. Przyciąłem je nożyczkami i złożyłem jeden długi kadr. To jest pomysł na kolejny pastel. A wiesz, że ta świątynia ma 16 par drzwi? Będzie pracy na parę lat.
Rozmawiała: Beata Woźniak
Zdjęcia: archiwum artysty
Kontakt do artysty: andala57@o2.pl, tel. 696 783 280
reklama