martwe natury wiesława nowakowskiego

Martwe natury Wiesława Nowakowskiego powstają z obserwacji codzienności. Zachwycają formą, kolorem i światłocieniem!

Artyści

Wiesław Nowakowski portretuje zwykłe przedmioty. Bez zbędnej symboliki. Forma i kolor, światło i cień budzą jego zachwyt.

reklama

Z Wiesławem Nowakowskim, malarzem martwej natury i portrecistą, rozmawiał Stanisław Gieżyński

Martwa natura wydaje się nieco staromodnym gatunkiem malarskim…

Ma długą tradycję, od antyku, gdzie takie kompozycje przedstawiano na mozaikach, aż po wybuch jej popularności w XVII wieku. Kiedyś oglądałem dużo holenderskiego malarstwa, urzekło mnie niezwykłe realistyczne odwzorowanie przedmiotu. To wymaga znakomitej techniki malarskiej. Bardzo sobie cenię prace Willema Claesza, ale też Jeana Chardina, przedstawiciela XVIII-wiecznej sztuki francuskiej, i jego harmonijne, spokojne kompozycje. Obrazy zawsze dzielono na realistyczne i wyimaginowane i artyści zajmowali się albo jednym, albo drugim. Na mnie trafiło, że maluję realistycznie. Jestem w tej niszy i czuję się w niej bezpiecznie jako malarz i człowiek.

Przeczytaj też: Każda rzecz, jaką zrobiłem w sztuce, wynika z obserwowania natury – mówi Andrzej Fogtt
 

martwe natury wiesława nowakowskiego
„Kolekcja pamiątek niepotrzebnych”


Mówi się „martwa natura”, ale pierwotnie ten gatunek określano „stilleven”, czyli zatrzymane lub nieruchome życie.

No właśnie. Owoce, zwierzęta, owady – tradycyjnie trafiały na płótno. Moje obrazy też powstają z obserwacji codzienności. Ustawiam je i odwzorowuję rzeczywistość, nie jest to jednak zwykłe odzwierciedlenie. Chcę przekazać mój zachwyt nad tym ulotnym ułamkiem otaczającego świata.

martwe natury wiesława nowakowskiego
„Uczta”

Co jest zachwycającego w takim przypadkowym zbiorze rzeczy?

Nie ustawiam ich przypadkowo! Biorę przedmioty codziennego użytku i one uzyskują inny wymiar już, gdy je układam. Trzeba zobaczyć pewną całość, znaleźć dla każdego elementu miejsce. Musi zaistnieć rodzaj aury wynikającej z delikatnej gry światła łączącej przedmioty. To złożony proces. Potem ja odpowiednimi środkami przenoszę kompozycję na obraz. To jest piękna zabawa, która mnie wzrusza.

Skąd pan te wszystkie rekwizyty bierze?

Kupuję na starociach albo idę do kuchni i przynoszę, co mi potrzebne. Kiedyś byłem w sklepie i na ladzie leżał boczek. Jakoś mi się spodobał, więc kupiłem i zaniosłem do pracowni. Ale tworzyłem też serię prac „Zbiór rzeczy zbędnych”, gdzie malowałem na przykład rozsypane bibeloty, jakieś drobiazgi zbierane latami bez celu.

obrazy wiesława nowakowskiego
„Obraz biały”

Zwróciłem uwagę na jeden z takich obrazów: kolba kukurydzy, stary klucz i… plastikowa zapalniczka.

Tu nie chodzi o konkretne przedmioty – główną rolę odgrywa światło, bo bez niego nie byłoby tych obrazów. Jak maluję dzbanek, to nie widzę dzbanka. Widzę formę, światło, kolor, cień. Nie mam kłopotów z malowaniem realistycznym, więc się nad tym nie zastanawiam, to po prostu samo wychodzi. Interesuje mnie efekt malarski. Niektórzy uważają, że odzwierciedlając rzeczywistość, trzeba nadać jej pewną otoczkę i znaczenie. Ja wprost przeciwnie: kiedy maluję dzbanek, nie chcę, żeby dopatrywano się w nim ukrytych podtekstów.

obrazy wiesława nowakowskiego
„Patisony”
malarstwo wiesława nowakowskiego
„Martwa natura z gałązką”
malarstwo martwe natury wiesława nowakowskiego
„Koszyk”


Maluje pan również portrety.

To prace na zamówienie, rzadko maluję je sam z siebie. Kiedyś znajoma przyszła ze swoimi dwoma pieskami i tak mi się spodobały, że je namalowałem (śmiech). Obecnie rezygnuję z natłoku form na rzecz spokoju. Zostawiam dużo przestrzeni. Maluję tak, by światło się rozeszło, a przedmioty czuły się swobodnie.

martwe natury wiesława nowakowskiego
„Papryczki”

Wiem, że remontuje pan właśnie dom. Jak idą prace?

Musiałem się pospieszyć, bo miało padać. Więc macham pędzlem, tylko zamiast na płótnie, to na dachu…

Kontakt z artystą: wieslawnowakowski.pl


Poznaj też innych współczesnych polskich artystów. Przeczytaj artykuły:

Morze spokoju – w morskich pejzażach Marty Bileckiej najważniejsza jest przyroda

Zwierzęce portrety – zachwycające fotografie przyrody Jacka Kusza

Mam sentyment do teatralizacji i uwielbiam Vermeera – opowiada Halina Tymusz. Jej malarstwo to nostalgiczne spotkanie z tajemnicą

Zdjęcia: archiwum artysty