Ceramika artystyczna Moniki Dąbrowskiej-Picewicz zachwyca nas rzeźbiarskimi formami oraz ilością struktur i kolorów!
ArtyściRzeźba, naczynie, obraz – ceramika Moniki Dąbrowskiej-Picewicz jest wszystkim naraz. I niczym rzeczny kamień przyjemnie ją… dotykać.
Z Moniką Dąbrowską-Picewicz, ceramiczką, rozmawiał Stanisław Gieżyński
Jak patrzę na pani prace, to mam ochotę ich dotknąć…
(śmiech) Często to słyszę od różnych osób, to chyba naturalny odruch przy takich obłych kształtach. Cała moja praca związana jest z dotykiem: przygotowanie gliny, lepienie, szkliwienie. Pierwszy kontakt z gotową pracą po wypalaniu to też dotyk. Więc cieszę się, że ludzie mają taką chęć.
Przeczytaj też: W życiu chodzi mi o delikatność – mówi ceramiczka Dominika Donde. Jej porcelana zachwyca subtelnością
Co jest fascynującego w tworzeniu ceramiki?
Najbardziej chyba różnorodność. Taka praca może być jednocześnie obrazem, naczyniem i rzeźbą. Zachwyca mnie ilość możliwych struktur i kolorów. Nie ma ograniczeń, poza samą technologią. Tu zresztą też otwiera się pole do eksperymentów. Żeby osiągnąć interesujący efekt, często do gliny dodaję składniki niekojarzone z ceramiką, jak papier, opiłki metali czy pumeks. Ostatni mój test to dodanie do gliny szklanego granulatu ze sklepu ogrodniczego, który po wypale daje efekt metalicznych ziarenek. Pomimo wielu doświadczeń, ceramika cały czas mnie zaskakuje.
Lepi pani naczynia, ale to nie jest ceramika użytkowa…
Moje prace balansują pomiędzy rzeźbą a formą naczyniową. Punktem wyjścia podczas projektowania zawsze jest bryła rzeźbiarska, która później staje się misę, dzbanem lub rzeźbą świetlną, jak w przypadku kolekcji Bezruch. Funkcja schodzi na drugi plan.
Niektóre misy wyglądają niczym kamienie.
Uwielbiam kamienie i zbieram je nad pobliską rzeką Sołą, ale też przywożę jako pamiątki z podróży. Są ukształtowane przez wodę, przyjemne w dotyku i dopasowują się do dłoni. Każdy ma swoją historię, idealną obłość, intrygujące zagłębienia – to już niemal gotowa forma rzeźbiarska. Kształty i struktury zapożyczam z natury, zagłębiam się w nią. Kolekcjonuję te wrażenia, aby potem przekształcić je na język materii. To często osobiste historie, chociaż w domu klienta stają się już głównie dekoracją.
Pani praca to sztuka czy rzemiosło?
Myślę, że jedno i drugie – tego nie da się rozdzielić. Jeśli mówi się, że artysta ma „dobry warsztat”, to znaczy, że przede wszystkim jest dobrym rzemieślnikiem. Aby zrealizować jakikolwiek pomysł najpierw trzeba umieć współpracować z materiałem. Ja czasami czuję, jakby glina sama mnie prowadziła, podpowiadała pewne rozwiązania.
Kontakt z artystką: www.mdp-ceramika.pl
Poznaj również innych polskich artystów i projektantów. Zobacz:
Ceramiczne figurki zwierząt Jakuba Niewdany
Tasja Ceramics: duński minimalizm z polską fantazją
Unikatowe dodatki do wnętrz z onyksu od Yox Concept. Zachwycamy się!
Dekoracyjne talerze na ścianę – Ania Gubernat (@anilamis) pokazuje, że używane rzeczy mogą być piękne
Zdjęcia: archiwum artystki, Jadwiga Picewicz, Onistudi