Otaczają nas rzeczy jednorazowe, anonimowe. Dlatego dziewczyny z TUT proponują tradycyjne, ręcznie robione pledy i poduchy, które przetrwają lata.

Ewelina Wydra i Karolina Arcimowicz zjechały pół świata, żeby wrócić do małej wsi w Zachodniopomorskiem i otworzyć studio z tkaninami. Tkaczki robią na krosnach to, co zaprojektują dziewczyny. Potem z tych materiałów powstają poduszki, chodniki i pledy. W planach są zasłony, dywany, hamaki...

TUT, czyli... po angielsku threads under tension – naciągnięte nici, tak jak osnowa na krośnie.

Zaczęło się... gdy dwa lata temu znalazłam u rodziców na Podlasiu narzutę dwuosnowową, prezent od dziadka. Pomyślałam, że warto skorzystać z tradycji, ale ją uwspółcześnić. Ręcznie robione tkaniny otaczały mnie od dziecka, w mojej rodzinie się tkało. Mieliśmy nawet owcę, z jej wełny ciocia robiła narzuty. 

{google_adsense}

Tradycyjnie... tkane są nasze materiały, na krosnach, nie na maszynach. Cztery tkaczki, które z nami pracują, nie mogły uwierzyć, że ktoś jeszcze może interesować się ich rzemiosłem. Do zrobienia poduszki potrzeba 1,5 kilometra włóczki, zajmuje to 10 godzin.

Nowoczesne... są wzory i kolory. Pomysły biorę z tego, co dookoła, stąd barwy nieba, piasku, rdzy, trawy. Ale przede wszystkim ze sztuki. Artyści, którzy mnie inspirują, to Anna-Eva Bergman, Ellsworth Kelly, Georgia O’Keeffe, Sonia Delaunay, Martin Kasper. Przeprowadziłyśmy się na wieś, gdzie mogę w ciszy pomyśleć. Nigdzie nie biegnę, co najwyżej rano, aby poprawić kondycję. 

TUT to... brak zgody na rzeczy jednorazowe i anonimowe, a takie nas zalewają. My proponujemy drobiazgi do domu, które są ręcznie robione, przez nas podpisane i przetrwają lata, tak jak kapa dziadka.  


TUT, www.tut-studio.com

opr. Katarzyna Sadłowska
fot. materiały prasowe