W muzeum ceramiki w Sevres bywa przynajmniej raz na miesiąc. Jeśli akurat pracuje nad nową kolekcją, zdarza się, że i co drugi dzień. – To tu wynaleziono nowe pigmenty: błękity, żółcienie i róże. Tutaj wymyślono, co zrobić, by naczynia miały metaliczny połysk – opowiada podekscytowana Anne Jochum, francuska projektantka. – Gdzie indziej mogłabym się tyle nauczyć?
– Victoria & Albert Museum? Obowiązkowo! – podkreśla, gdy nieśmiało pytam, czy i tam się pojawia. – Od czasu do czasu robię sobie wycieczkę na Wyspy. Ale zamiast włóczyć się po Londynie, godzinami przesiaduję w muzeum, w salach z ceramiką. Lubię eklektyczny styl chinoiserie, który motywy zapożyczał z Chin i Japonii.
Na porcelanie musi się dużo dziać – stwierdza stanowczo. Nie znosi białych filiżanek ze złotym szlaczkiem. – Kolekcja Heritage, wzorowana na kobaltowym fajansie z manufaktury Rouen, to był wyjątek. Właśnie zaczynałam współpracę z firmą Gien i nie mogłam pozwolić sobie na szaleństwa – wspomina. Jednak nie minął rok i pokazała, co jej w duszy gra.
Powstała seria Route des Indes z egzotycznymi rysunkami Indii. – Zaprojektowałam ją tuż po powrocie z wakacji w Delhi. Uwieczniłam to, co zapamiętałam: jest dziewczyna w zielonym sari i sprzedawca na targu, mnich i dwóch chłopaków na rozklekotanym motorze – opowiada. Aż szkoda podawać na tych talerzach jedzenie. My proponujemy powiesić je na ścianie. Do kompletu zamówimy u Anne również tapety i tkaniny.
Tekst: Monika Utnik-Strugała
Zdjęcia: Anne Jochum, Isabelle Barthel, Arnaud d’Aunay, Gien