– Kiedy byłem mały, to w salonie, w którym ściany pomalowano na szaro, od razu zaczynałem płakać, a gdy znalazłem się w pastelowej kuchni, uśmiechałem się od ucha do ucha – opowiada nowojorczyk Jamie Drake. Tak zostało mu do dziś. Szczęśliwy jest tylko wśród kolorów.
Wnętrza Drake'a wibrują tysiącem soczystych barw. Przypominają płótna Jacksona Pollocka – oto ktoś wylał z puszek różne farby i wymieszał je ze sobą. Jamie najbardziej lubi purpurę i morski błękit. Do tego dorzuca landrynkowy fiolet, róż tureckiego rachatłukum, pistację z granatem, truskawkę z pomarańczą. Wszystko, co stonowane, jest mu obce. Potrafi zaskoczyć ekstrawaganckie gwiazdy. Madonna, której urządzał dom, nazwała go najbardziej kolorowym projektantem na świecie. Nawet zwariowany Karim Rashid wypada przy nim blado.
Sekret Drake’a tkwi nie tylko w mistrzowskim łączeniu barw. Do energetyzujących kolorów dodaje ornamenty, bawi się stylami.
Narzutę w panterkę zestawia z żółtymi słonecznikami, pasy z jedwabiem w stepowe trawy, a barokowe lampy z afrykańskimi rzeźbami. – Nazywam to sklepem w domu – śmieje się. Faktycznie, na pierwszy rzut oka urządzone przez niego wnętrza wyglądają na składowisko różności. A w istocie wszystko świetnie ze sobą gra. Na koniec Drake dobiera obrazy: abstrakcje lub op-art z hipnotyzującymi kręgami. To sprawia wrażenie, jakby domy pulsowały, wirowały.
Malarski, rześki, żywiołowy – tak styl Drake'a określiła jedna z jego klientek. – Nie ma rzeczy, która by mnie nie inspirowała – opowiada Jamie. – To może być rosyjski balet, melodramat z panoramą Nowego Jorku w tle, a nawet moja bransoletka z kości słoniowej. Ta ostatnia podsunęła mi pomysł na geometryczny dywan Chain & Rope – dodaje.
Domy urządza już trzydzieści lat. Ostatnio przyznał, że cztery ściany mu nie wystarczają, więc żywiej zaangażował się w projektowanie mebli i baterii łazienkowej dla firmy THG. Jest w ciągłym ruchu. Ale zawsze znajdzie czas dla przyjaciół. – Na moje ostatnie urodziny przyszło osiemdziesiąt osób. Zaprosiłem wszystkich do ulubionej restauracji, z której mam widok na całe miasto. Tańczyliśmy do białego rana – wspomina. Cóż, jak ktoś kolorowo projektuje, to i kolorowo się bawi.
Tekst: Monika Utnik-Strugała
Fotografie: Drake Design Associates
reklama