Kolorowe tapety Manuela Canovasa

Design

Podróże kształcą. Manuel Canovas w Indiach podgląda kolory, a w Japonii kreskę. Potem wzory przenosi na tapety i tkaniny.

Strzeże swojej prywatności jak lew. W czasach, gdy nawet najbardziej intymne rodzinne zdjęcia gwiazd i wszelkiej maści celebrytów lądują natychmiast na facebooku, on – twórca jednej z najsłynniejszych marek w świecie tkanin – dosłownie zapadł się pod ziemię. Sława najwyraźniej kompletnie go nie interesuje.


Kiedy w latach 60. Andy Warhol eksperymentował na Manhattanie z kolorem i płótnem, Canovas robił to samo w Paryżu z tkaninami. Choć kochał rysować – tak jak ojciec skończył malarstwo na paryskiej Akademii Sztuk Pięknych – wiedział, że życie artysty nie zawsze usłane jest różami. Wolał nie ryzykować, zaczął projektować materiały i tapety.

W 1963 roku młody Hiszpan założył w stolicy Francji firmę Manuel Canovas. Początkowo paryżanie byli zszokowani odważnymi barwami i ornamentyką. Ale Manuel się nie zrażał.

W swoim domu wzorzystą tapetą wyłożył ściany małego pokoju i tłumaczył: „Eksperci powiedzą, że to najgorszy z możliwych błędów – taki duży wzór w niewielkim pomieszczeniu. Ale ja uwielbiam spędzać tu wieczory. Róbmy to, co lubimy, a nie to, czego oczekują od nas inni”. I dodawał: „Poza tym duże wzory wydają mi się bardziej eleganckie”.

Już w młodości interesował się botaniką oraz archeologią i teraz pomysły zaczął czerpać z nich garściami. Motywy roślinne, czasem bardzo dziwaczne i świadomie przeskalowane, pojawiły się na jedwabiach, lnach, bawełnach, żakardach i pluszach. Drukowane i haftowane, ornamenty inspirowane historycznymi epokami i starożytnymi ruinami. Do kompletu dorzucał tapety w tym samym stylu.

A potem zaczęły się podróże. Jeździł po Indiach, gdzie podglądał bajeczne kolory hinduskich sari. W Japonii zafascynowały go drzeworyty, a w Stanach Zjednoczonych malowniczy folklor amerykańskiej prowincji. Jedną z kolekcji zainspirowały wczasy na egzotycznej wyspie: materiały w soczystych, cytrusowych kolorach zapełniły się tropikalnymi drzewami i muszlami. To wtedy po raz pierwszy Canovas wprowadził do sklepów stroje kąpielowe, ręczniki i szlafroki, a nawet sandały czy zapachowe świece o magicznych nazwach (na przykład Księżycowy Las) – wszystkie jaskrawe i wesołe.

Kiedy w latach 90. sprzedał sygnowaną swoim nazwiskiem markę firmie Colefax & Fowler, na moment zrobiło się o nim cicho. Wszyscy myśleli, że wybrał wygodne życie emeryta. Ale nie jest stworzony do leniuchowania. Kilka lat później świat usłyszał o jego nowej firmie – Lorca (od panieńskiego nazwiska żony). Dziś wchodzi w skład słynnej grupy Osborne & Little.

Jak mu się wiedzie? Chyba dobrze, skoro pięć lat temu wprowadził na rynek swoje pierwsze perfumy – Les Fantaisies Parfumées. No właśnie, tego odmówić Manuelowi nie można – fantazji.


Tekst: Monika Utnik-Strugała
Zdjęcia: Colefax & Flower, Impresje Home Collection, East News
Tapety i tkaniny Manuela Canovasa kupimy w sklepie Impresje Home Collection