Dla Sebastiana Herknera nie liczą się chwilowe mody i sztuka dla sztuki. Kiedy siada za stołem kreślarskim, zadaje sobie pytanie: czy ten ornament, pikowanie, zdobny element są w ogóle potrzebne? – Przecież przedmiot ma być przede wszystkim praktyczny. A dopiero potem ładny – tłumaczy młody niemiecki dizajner.
Lubi: ostatnio dmuchane szkło i metal. Na przykład stolik The Bell został zrobiony ręcznie w jednej z najstarszych hut szkła w Bawarii. Praca nad nim trwała długo i wymagała dużej wiedzy, bo nie jest łatwo wydmuchać mebel takich rozmiarów, ale Sebastianowi o to właśnie chodzi – by każda rzecz była zaplanowana z największą starannością. To ją czyni niepowtarzalną i sprawia, że mimo upływu lat podoba się kolejnym pokoleniom.
Chociaż Herknera fascynują industrialne materiały, ceni też tradycyjne rzemiosło. Fotel Unam wzorował na klasycznych bambusowych siedziskach ze Wschodu – ramę zrobił z drewna, a oparcie z wełnianej plecionki. Z kolei stoliki-koszyki zaprojektowane dla Moroso to połączenie metalu z wikliną.
Wzorem innych niemieckich dizajnerów dba o środowisko, wykorzystując materiały z recyklingu. Weźmy choćby zegar Felt 35 – zaprojektował go z przetworzonych butelek PET, materiału, który wygląda jak filc, ale jest od niego bardziej szorstki. – Patrząc na zegar, zastanowimy się nie tylko nad upływem czasu, lecz także nad historią przedmiotów, którymi się otaczamy – tłumaczy.
Inspiruje się: wszystkim – „nakrapianą” tapicerkę fotela Coat (dla Moroso) podpowiedziały skarpetki z silikonowymi kropkami na podeszwie. Poza tym z różnych zakątków świata przywozi przedmioty, które zwróciły jego uwagę i mogą się przydać podczas projektowania. Stworzył nawet dla nich specjalny regał. Piętrzą się na nim miotły z Chin, patelnie z Bułgarii, scyzoryki z Nowego Jorku, jest nepalska lampa. – Prosty przedmiot ma czasem niesamowitą historię i może podpowiedzieć ciekawe rozwiązania – mówi Sebastian.
Na meblach Herknera zaważyła też bardzo współpraca ze Stellą McCartney, gdy dopiero raczkował w świecie dizajnu. To w studiu angielskiej projektantki mody nauczył się pracować z tkaninami i poznał tajemnice kolorów. Dzisiaj każdy projekt zaczyna od decyzji, z jakiego powstanie materiału.
Wybiera styl: eklektyczny. Chętnie łączy kolory, materiały, faktury, motywy. Tak jak w dywanie Perserfell, który kształtem przypomina sarnią skórę rzuconą na podłogę przed kominkiem, a w rzeczywistości jest szlachetnym persem.
Opracowanie: Monika Utnik-Strugała
Zdjęcia: Rosenthal
reklama