Iwona Kosicka: Uwielbiam pracować w drewnie, bo to najdoskonalszy materiał stworzony przez naturę. Ale cenię też sklejkę – za plastyczność. Dużo nauczyłam się od dziadka i taty. Pierwszy był jubilerem samoukiem – przerabiał srebrne monety na pierścionki i kolczyki. Drugi – artysta stolarz – robił meble.
Moją ulubioną zabawą było wbijanie gwoździ i budowanie zamków z resztek drewna. Tata nauczył mnie szacunku do dawnego rzemiosła. Z kolei studia (architektura wnętrz we Wrocławiu) pozwoliły inaczej na nie spojrzeć – poszłam w kierunku minimalizmu.
Po godzinach maluję, głównie akrylem na płótnie. Albo łączę malarstwo z rysunkiem. Artystycznie wyżywam się też... w kuchni, gdzie szukam prostych smaków. Moja specjalność to figi pieczone z kozim serem i orzechami włoskimi czy podpłomyk moczony w oliwie. Relaks – tylko z książką, ostatnio z „Tam, gdzie spadają anioły” Doroty Terakowskiej.
U mnie o nudę trudno. Właśnie robię lampy dla firmy Lampex. Z kolei z Manufakturą Drewna pracuję nad serią dębowych mebli eko. No i szykuję kolekcję ubrań dla silnych kobiet. Ale szczegółów na razie nie zdradzę.
Wysłuchała: Monika Utnik-Strugała
Zdjęcia: Iwona Kosicka
Kontakt do projektantki: www.studioskup.pl
reklama