Dizajnerskie sztućce i nie tylko

Design

Projekty Arne Jacobsena.

Rodzice od małego wpajali Arne Jacobsenowi charakterystyczną dla duńskiego stylu życia surowość i prostotę. A on był urwisem, buntował się i na białych ścianach domu malował barwne kompozycje. Marzył mu się lepszy, bardziej nowoczesny świat.

Na początku nie wszystkie pomysły Jacobsena przemawiały do ludzi. Były zbyt… praktyczne, kompletnie pozbawione dekoracji. Projektant śmiał się, że shaker do martini może równie dobrze być termosem do zupy. Jego hotel Royal SAS rzeczywiście z zewnątrz przypomina taśmę perforowaną, zwłaszcza gdy ludzie pootwierają w nim okna. Do filmu science-fiction jednak pasował – Stanley Kubrick nakręcił w nim fragmenty „2001: Odysei kosmicznej”.

Świata przyszłości nie musiał budować w studiu; stworzył go już wcześniej w Kopenhadze Jacobsen – perfekcyjny w każdym calu. Gdy w nadmorskim kurorcie nieopodal stolicy planował miasteczko letniskowe, po uporaniu się z budynkami, pomostami i latarniami morskimi zabrał się za bilety i ubrania dla obsługi. Kiedy w Oksfordzie projektował dla Kolegium św. Katarzyny, wybrał nawet gatunki ryb, które mają pływać w stawiku. Musiał dopieścić każdy detal. Nic dziwnego, że i w hotelu SAS Royal nie poprzestał na meblach czy oświetleniu. Jego dziełem są kurki do kranów, klamki, popielniczki, ba, nawet sztućce – specjalne dla prawo- i leworęcznych. Stalowe, smukłe, gładkie i matowe. Proste do bólu. Dostatecznie futurystyczne, by zagrać w filmie, którego akcja toczy się w kosmosie.

Czy łyżką wygodnie je się zupę, a widelcem kotlet – możecie się przekonać w hotelowej restauracji na ostatnim piętrze. Jedno jest pewne, wciąż wyglądają nowatorsko. Jeśli wam się spodobają, znajdziecie je w sklepie firmy Georg Jensen: www.georgjensen.com. Kosztują niewiele, jak na tak dizajnerskie sztućce. Za komplet (30 sztuk) zapłacicie 280 euro, ale możecie też kupować je pojedynczo.

Tekst: Joanna Halena
Fotografie: East News, Polfoto/Forum, www.georgjensen.com

Nr 3 (111/2012)