Rustykalny minimalizm
Wszystko miało tu pasować do charakteru właścicielki, a że ta jest osobą ciepłą i spokojną, idealny był styl rustykalny. Tradycyjny i przyjemnie kojarzący się z wakacjami.
Ten dom ma grubo ponad 100 lat i jest jednym z najstarszych w Katowicach. Kamienica należała kiedyś do pewnej pani doktor, która otworzyła w niej pierwszą aptekę w Ligocie (dzielnica Katowic). Potem podarowała ją miastu.
Zawsze kiedy Magda mijała kamienicę w drodze do pracy, wyobrażała sobie, jak klimatyczne muszą być w niej mieszkania. W sam raz dla zapracowanej prawniczki – miłośniczki tradycji, dobrej książki i świętego spokoju. Wtedy jeszcze nie spodziewała się, że kiedyś kupi tu lokum najbardziej nastrojowe ze wszystkich, bo na strychu – ze skosamii starymi krokwiami.
To właśnie im Magdalena Browarska i Urszula Knol poświęciły najwięcej uwagi. Nie tylko trzeba było je oczyścić i odrestaurować, ale nawet sprowadzić dwie brakujące z innego równie starego domu. Musiały być dębowe, o stonowanym kolorze i prostych słojach. To one nadają wnętrzu rustykalny i ciepły charakter.
Do krokwi zostały dopasowane pozostałe elementy – podłogi i meble. Oryginalne są także ościeżnice okienne. Wszystko z drewna dębowego. Wyjątkiem jest ciemny, barwiony stolik kawowy przy sofie, w kolonialnym stylu, i biurko do pracy w brzozowej okleinie. Do tego elementy z wikliny, na które natkniemy się niemal w każdym pomieszczeniu – przeróżne pojemniki kuchenne i łazienkowe, kosze do magazynowania rzeczy akurat niepotrzebnych czy doniczki. Absolutnie się ze sobą nie gryzą – surowe, naturalne i w żaden sposób nie barwione.
W całym mieszkaniu kolory są ciepłe i stonowane. To dzięki temu mieszkanie, choć minimalistyczne, absolutnie nie wydaje się chłodne. – To taki rustykalny minimalizm – podkreślają architektki. Całości dopełniają klasyczne w stylu, współczesne meble przywodzące na myśl wyłącznie przyjemne wspomnienia (choćby stół niczym ze słonecznej Prowansji), lampy (w mauretańskim stylu) czy kafelki przypominające te z babcinego pieca.
W takim naturalnym towarzystwie Magda czuje się najlepiej i pewnie dlatego trudno po pracy wyciągnąć ją gdzieś z domu.
Tekst i stylizacja: Magda Olszewska
Fotografie: Radosław Wojnar