Trzykrotka
Żadna roślina nie kwitnie tak długo. Sąsiadki dawno już mają owoce, a ona wciąż rozwija nowe kwiaty – jakby wycięte z aksamitu.
Trzykrotka - odmiany
Na początek słowo wyjaśnienia. Najpopularniejsze są dwie: „dzikuska”, czyli trzykrotka wirginijska, oraz „bardziej ułożona”, czyli trzykrotka Andersona. Ta druga w naturze w ogóle nie występuje – to mieszaniec kilku gatunków, między innymi i tej wirginijskiej. Często w sklepach używa się zamiennie obu nazw. Ale różnica między roślinami jest duża – trzykrotka wirginijska zakwita wcześniej, bo już na wiosnę, i nie jest ani tak widowiskowa, ani tak delikatna.
Tymczasem trzykrotka Andersona wygląda jak trawiasta kępa, wysoka do 120 cm, z długimi zielonymi liśćmi (można spotkać też odmiany jasnożółte, niebieskozielone, a nawet purpurowe). Dopiero w czerwcu wypuszcza pierwsze kwiaty o trzech delikatnych płatkach i żółtych wystających pręcikach. Każdy kwiat żyje zaledwie dzień. Otwiera się wczesnym rankiem, wabiąc pszczoły i motyle, a wieczorem zamiera. Do następnego poranka roztopi się jak płatek śniegu, zamieniając w półpłynną galaretkę. Ale jego miejsce zajmuje kolejny kwiatek. I tak aż do września. Chociaż trzykrotki Andersona nie są tak oszałamiające jak rudbekie czy floksy, rozweselają rabaty przez całe lato. Sprawdzą się jako tło dla bardziej efektownych sąsiadek.
Kolejna różnica – dziką trzykrotkę wirginijską spotyka się w trzech kolorach: niebieskim, białym i różowym. Trzykrotka Andersona jest bardziej kolorowa – od jasnych błękitów i różu, po fiolety i czerwienie. Ogrodnicy wyhodowali też odmiany o białych kwiatach z barwnym środkiem, ich płatki mają podwójne obwódki. Warto przy tym wiedzieć, że odmiany niebieskie i ciemnoniebieskie są najbardziej odporne na choroby.
Trzykrotka - uprawa
Trzykrotka przyjmie się na prawie każdej przepuszczalnej ziemi. Najbardziej służą jej gleby żyzne, bogate w próchnicę, więc warto podsypywać roślinę nawozem. Bez trudu zimuje w gruncie – nie potrzebuje nawet okrywania. Co prawda nad ziemią wymarznie zaraz po pierwszych przymrozkach, ale potem bez problemu odbije z korzeni. Można ją przycinać aż do ziemi po pierwszym kwitnieniu. Ostrożnie – jeśli dopuścimy do zawiązania nasion, szybko rozpleni się w ogródku. A ponieważ jest hybrydą, trudno przewidzieć, jak będą wyglądać samosiejki. Najlepiej więc rozmnażać ją przez podział kępy co 3-4 lata.
Jeśli chcemy eksperymentować i rozmnażać trzykrotkę z nasion, trzeba poddać je tzw. zimnej stratyfikacji. Przez miesiąc nasiona muszą leżeć w ziemi w temperaturze ok. 4°C, dopiero potem wykiełkują.
Trzykrotkę Andersona można sadzić w cieniu, półcieniu, a nawet w pełnym słońcu. W ostatnim wypadku trzeba ją jednak często podlewać, bo roślinie szkodzi przesuszanie. Ziemia powinna być cały czas wilgotna, ale lepiej, żeby woda nie stała.
Poza tym rośliny nie wymagają szczególnej pielęgnacji i są dość odporne na szkodniki. Młode listki smakują co prawda ślimakom, lecz szybko odrastają. Mszyce zagrażają tylko osłabionym okazom. Podczas pracy w ogrodzie używajmy rękawiczek – liście silnie podrażniają skórę.
■ Nie mylić: trzykrotka wirginijska jest zwykle niebieska, Andersona ma więcej odcieni, pierwszą sadzimy w cieniu, drugą w słońcu.
■ Liście trzykrotki Andersona mogą podrażniać skórę i są lekko trujące dla kotów.
■ Trzykrotki to rośliny idealne dla amatorów – nie wymagają specjalnej opieki.
■ Najbardziej odporne na choroby są odmiany niebieskie.
Tekst: Aleksandra Janusz
Zdjęcia: Joanna Kossak, Garden World Images/Flora Press, Botanik Foto