Sumak
Półmetrowe liście, karminowe owoce, zgrabna sylwetka, a jesienią jaskrawe kolory. Od sumaka nie sposób oderwać wzroku.
To drzewo nie tylko jest piękne, ale w dodatku nie ma wymagań – radzi sobie na każdej glebie, nie choruje, nie lubią go szkodniki. A jeśli ma odrobinę słońca, pięknie się przebarwi. Wydawałoby się – ideał. Tymczasem to istny koń trojański! Wpuszczony do ogrodu, rozpanoszy się w nim na dobre.
Sumak octowiec - walka z najeźdźcą
Kiedy wprowadziłam się do nowego domu, zastałam ogródek ładnie zagospodarowany przez poprzedniego właściciela. Mój niepokój budził jedynie rosnący w kącie sumak. Ale lata mijały, a on nie wykazywał typowej dla tego gatunku skłonności do ekspansji. Chwaliłam się nawet, że mój okaz ma pacyfistyczne usposobienie. Do czasu, gdy zauważyłam kilka niedużych sumaków na rabacie. Od razu je wyrwałam, ale to tylko pogorszyło sprawę – wkrótce pojawiły się kolejne na trawniku. A gdy pokonałam je kosiarką, szybko urosły nowe.
Zapytacie, o co tu chodzi? Otóż korzenie sumaka rosną płytko pod ziemią i szeroko się rozgałęziają. Wystarczy je lekko uszkodzić – choćby przy przekopywaniu ziemi – a drzewo wypuści wielometrowe podziemne odrosty. Ich usuwanie nic nie da – za to sprowokuje sumaka do szybszego wypuszczania kolejnych...
Zdradliwa trójka
Opisany wyżej sumak octowiec (Rhus typhina) jest wprawdzie ekspansywny i trujący, ale to poczciwina w porównaniu z niektórymi jego krewniakami występującymi w Ameryce Północnej.
Kto był we wschodniej części USA i Kanady, widział w lasach ostrzegawcze tabliczki z napisami: „attention, poison ivy”, „caution, poison oak” lub „danger poison sumac”. Pod tymi zwyczajowymi nazwami kryją się trzy niebezpieczne gatunki sumaka. Najbardziej rozpowszechniony jest poison ivy, czyli sumak jadowity (Rhus toxicodendron) – pnącze o trójklapowych liściach. Dotknięcie rośliny u większości ludzi wywołuje reakcję alergiczną przypominającą oparzenie. Po kilku godzinach lub dniach powstają bąble, które goją się tygodniami.
Sumak lakowy i sumak garbarski
Można odnieść wrażenie, że sumaki to niebezpieczne chwasty. Byłoby to jednak niesprawiedliwym uogólnieniem, bo przynoszą też wiele pożytku. Na przykład sumak lakowy (Rhus vernicifera) ceniony był już w starożytnych Chinach. Z jego żywicy (ciemnieje na powietrzu, a podgrzana twardnieje) produkuje się lakę stosowaną do wyrobu naczyń, ozdób i biżuterii. Przedmioty pokryte laką są odporne na działanie wody, kwasów i alkoholi, chociaż proces ich powstawania jest pracochłonny, bo warstw musi być przynajmniej kilka.
Z kolei z owoców sumaka garbarskiego, rosnącego w krajach śródziemnomorskich, robi się kwaskowatą przyprawę. A jego liście i gałęzie, dostarczające czarnego barwnika, wykorzystywane są w garbarstwie. No i jest jeszcze sumak octowiec, z którego, wzorem północnoamerykańskich Indian, przygotujemy indiańską lemoniadę. Wystarczy zerwać owoce, opłukać, włożyć na noc do zimnej wody, odcisnąć, po czym przecedzić płyn przez gęste sitko i osłodzić. Lemoniada jest różowa, kwaskowata i bogata w witaminę C. Moim zdaniem, całkiem smaczna!
Jeśli chcesz posadzić sumak...
...najlepiej wybierz jedną z wolniej rosnących odmian: Dissecta o postrzępionych liściach albo Laciniata o młodych jasnozielonych liściach, które potem stają się żółte. Wprawdzie sumaki nie mają większych wymagań, ale wolą miejsca słoneczne, poza tym ładniej się tam przebarwiają jesienią. Aby zapobiec powstawaniu odrostów, posadźmy sumaka w plastikowej beczce bez dna.
Tekst: Anna Karska
Fotografie: Joanna Zatorska, PAP, East News