Laura nie znała się na ogrodnictwie, gdy zaczęli z mężem urządzać ogród wokół świeżo wyremontowanego domu. Miało być skromnie – tylko trawnik, a powstał jeden z najpiękniejszych ogrodów w Holandii.
Laura i jej mąż uznali jednak, że domu nie może otaczać sześć tysięcy metrów trawnika, choćby najpiękniejszego. Ogród byłby wyczesany, ale po prostu nudny.
Poprosili o pomoc zaprzyjaźnionego ogrodnika i zaczęli sadzić najróżniejsze rośliny. Plan był taki, że ładnie wybrukowane aleje będą otaczać gęstwiny hortensji, hostów, azalii i iglaków. Laurę zaczęło jednak wciągać ogrodnictwo. Wkrótce pojawiły się nowe pomysły oraz niezliczone odmiany kwitnących bylin i drzew.
Dziś dom otacza kilka ogrodów poprzedzielanych murami gęstych żywopłotów. Rodzina ma więc salon różnobarwnych traw oraz sad pełen drzewek owocowych i krzewów jagodowych, otoczony laurowiśniami. Jest też rosarium.
My gościmy w pokoju fioletowym doprawionym bielą, idealnym na upały, bo te rośliny lubią cień.
tekst: Joanna Halena
zdjęcia: Robert Mabic