Ten urokliwy lasek otula ciszą niewielki dom na warszawskim Mokotowie. Nikt by nie pomyślał, że zaraz obok jest dżungla apartamentowców.
Tylko 1200 metrów kwadratowych i aż tyle... W wielkich miastach rzadko trafiają się podobne ogrody. Ten powstał w latach, gdy dookoła były dzikie łąki i ogródki działkowe. Gdy pod okna podchodziły bażanty, a po trawniku biegały jeże. Dziś wielkie miasto zbliżyło się do samego płotu, ale na szczęście go nie przekroczyło. Dom i ogród położone są na końcu cichej uliczki w środku miasta, szum stolicy tu nie dociera.
W latach 70., gdy na dawnych terenach ogrodniczych Mokotowa budowano osiedle domków jednorodzinnych, posadzono też pierwsze drzewa. Dziś mają po kilkanaście metrów i skutecznie chronią przed spojrzeniami sąsiadów. Przez te lata, kiedy rosły, dom zmienił właściciela i rozrósł się tak samo jak one.
Wiele trzeba było wyciąć i dosadzić, pamiętając, że w cieniu wysokich drzew nie wszystkie rośliny czują się dobrze. Dlatego widać tu przede wszystkim bukszpany, ostrokrzewy, hosty, trawy, paprocie i hortensje – rośliny starannie dobrane tak, by przez cały rok coś pod drzewami kwitło. Wczesną wiosną pojawiają się przebiśniegi i zawilce, potem konwalie, irysy i dąbrówki, wreszcie liczne rododendrony i azalie, a na końcu hortensje, liliowce i astry. Rośliny, które wolą słońce, stoją w donicach na murkach przed domem.
Największy problem jest z trawnikiem wokół drzew, ale i na to znalazło się sprytne rozwiązanie – bluszcze, miniaturowe parzydła leśne, tawułki i bluszczyk kurdybanek. Jasne plamy zieleni to złocista trzmielina i srebrne trawy bambusowe.
Oczywiście, żeby ogród nie stracił uroku, trzeba o niego nieustannie i troskliwie dbać. Na szczęście właściciele uwielbiają grzebać w ziemi. I to widać. Kiedy goście przekraczają furtkę do tajemniczego ogrodu, zawsze wydają z siebie okrzyki zachwytu.
Tekst: Teresa Jaskierny
Stylizacja: Joanna Kossak, Karol Macios
zdjęcia: Joanna Kossak, www.botanypress.com
Za pomoc w sesji dziękujemy: Almi Decor, Home & You, Duka.
reklama