Ogród jest jak drugi dom, więc dlaczego po zmroku ma być spowity egipskimi ciemnościami? Drogę wskażą nam świecące kule, ogromne wazy, fotele, stoliki albo motyle...
Moda na oświetlenie ogrodowe
Impreza przy basenie, romantyczna kolacja na tarasie, spacer wśród rabat – magiczne życie ogrodu zaczyna się po zmroku. Najwięksi projektanci do tej pory pochylali się nad sofą, stołem, koniecznie krzesłem, od biedy wymyślili fotel na taras. Teraz każdy chce mieć w swoim portfolio także światło. Rzecz niby prosta, ale też może zadziwić.
I stało się światło: jak oświetlić ogród nocą
Wielki duet Palombów zrobił na przykład spory stalowy kubik z górą fantazyjnie plecioną z drucików. Owa podświetlona instalacja będzie ozdobą salonu, ale jeśli latem przenosimy się na zewnątrz, spokojnie zabieramy ją ze sobą, nawet na deszcz! Z kolei architektka Luisa Bocchietto zaprojektowała ogromną donicę z tworzywa. Posadzimy w niej na przykład urokliwy migdałek czy hortensje bukietowe, a kiedy zapadnie zmrok, donica sama zaświeci na tarasie.
Francuz Christophe Pillet wymyślił ławkę przypominającą elipsę, która przyciąga światłem. Mieni się wszystkimi kolorami tęczy, to powoli, nostalgicznie, to znów szybko jak w dyskotece.
> Zobacz też: Meble ogrodowe do wielkiego leniuchowania <
Praktyczne i ładne lampki do ogrodu
Jak na ogrodowe cuda przystało, zrobiono je z niezwyczajnych materiałów. Plastik to już prehistoria. Teraz w modzie są na przykład żywice poliuretanowe (chwali się nimi marka Serralunga), z których robi się na przykład rury kanalizacyjne. Albo poleasy (superpolietylen, patent firmy Myyour) z tak gładką powierzchnią, że brud nie ma szans się do niego przyczepić. Z kolei drylight (chluba włoskiego Massiero) nie przepuszcza wody i soli, sprawdzi się więc nawet nad oceanem.
A najciekawsze jest to, że teraz zobaczymy nasz ogród zupełnie inaczej, chciałoby się powiedzieć – w innym świetle. Magicznym.
Tekst: Beata Woźniak
Zdjęcia: Materiały prasowe firm