Ogród ze skarpą przy warszawskim parku Morskie Oko – królują w nim hortensje, liliowce i żurawki
Ogrody małe i dużeMarta wychowała się wśród róż, ale w swoim ogrodzie ze skarpą przy parku Morskie Oko posadziła wszelkie odcienie hortensji, różowołososiowe liliowce i żurawki.
Nowoczesny ogród ze stromą skarpą
Decyzja o zamieszkaniu w parku Morskie Oko była impulsem. Podjęliśmy ją, jeszcze zanim inwestycja ruszyła – mówi Marta Olczak-Klimek. – Męża i mnie urzekł historyczny park i bliskość zieleni. Na początku, gdy zobaczyłam teren dookoła apartamentu, nie miałam pomysłu, jak go zagospodarować, ale w miarę projektowania wnętrz zaczęłam sobie wyobrażać i ogród.
Początkowo był płaski. Tylko w jednym miejscu deweloper zostawił niedbale usypaną skarpę. Chcieli się jej pozbyć przede wszystkim dlatego, że zniszczyłaby dwa stare drzewa – świerk i modrzew – które tu rosły, a dla pani Marty były jak prezent. Gdyby ich nie odsłonili, nie przeżyłyby. – Postanowiliśmy więc z mężem, że ogród będzie dwupoziomowy, a teren przy drzewach i zbudowanej na nowo skarpie obsadzony cieniolubną roślinnością. Uparłam się na tę skarpę, śniła mi się po nocach. To było duże i poważne przedsięwzięcie – wspomina właścicielka.
Na stworzenie tego wyjątkowego miejsca pozwoliła współpraca z pracownią Ogrodownia i architektami krajobrazu Agnieszką Duc i Mariuszem Paskiem. Skarpę w ogrodzie układali jak tort, przy okazji zakładając drenaż. Warstwy trzymają się na specjalnych, wypełnionych żyzną ziemią geokratach, które stabilizują konstrukcję. Jest teraz stroma, przypomina romantyczny wąwóz. – Porastają ją nieco mroczne paprocie, ostrokrzewy i wiele bylin żyjących w swoim własnym rytmie i niekoniecznie poddających się naszej woli – mówi pani Marta. – Ale już gdy po schodach wchodzimy na główny poziom ogrodu, spotykamy eleganckie miniaturowe bzy i hortensje, witające nas kwiatami i cudownym zapachem.
Aranżacja ogrodu na skarpie
W miejscu, które odzyskali, ścinając skarpę, powstał intymny salon pod modrzewiem. Starym drzewom do towarzystwa dodali nowe, też już dorosłe. – Dźwigiem wkładaliśmy olbrzymi grujecznik, który wybarwia się jesienią na żółtordzawy kolor, oraz klony japońskie. Ich liście miewają niezwykłe odcienie, wszystko zależy od pogody jesienią. Ostatnio czerwień była tak intensywna, że przechodzący ulicą ludzie zatrzymywali się i robili zdjęcia – wspomina właścicielka.
> Zobacz także: Jak urządzić ogród odporny na suszę? <
Wiosną na trawnikach wschodzą krokusy, tulipany, żonkile, których upajający zapach zapowiada lato i przyciąga owady. Później rozkwita piękna magnolia i wśród bujnych roślin niemal wybuchają czosnki, rododendrony, azalie, hibiskusy. – W donicach sadzę sezonowe kwiaty, których tłem są hortensje. To one tu królują i towarzyszą nam do późnej jesieni – opowiada Marta. – Jestem ich maniaczką, łączy nas szczególna więź – są piękne, bujne, wytworne. Mam różne gatunki: białe, z odcieniami różu, różowe, fioletowe. Sadzę je wszędzie, gdzie tylko się da.
Ten ogród to jej oaza w środku miasta. – Nie potrafiłabym wypoczywać bez towarzystwa kwiatów. Wychowałam się wśród róż, w Konstancinie. Uprawiała je moja mama. Potem mieszkaliśmy na Powiślu, też wśród zieleni. Ogród jest dla mnie ukojeniem i dopełnia nas jako ludzi – mówi. – Podoba się też jeżom, które przeprowadziły się tu z parku.
Ogród na skarpie – co w nim rośnie:
Hortensja bukietowa 'Limelight' – można ją określić jednym słowem – niezawodna. Królowa pełni lata. Jej kwitnienie to prawdziwy teatr, bo ta aktorka pierwszego planu zmienia kolor kwiatów. Na początku są seledynowe, potem żółtawozielone, wreszcie kremowobiałe, a na koniec – nabierają delikatnego różowego odcienia. Kwiaty są olbrzymie, dorodne, można je ścinać do wazonów, bo długo stoją, a także suszyć. To nie koniec zalet. Za swój wygląd nie wystawia wygórowanego rachunku: da sobie z nią radę nawet niedoświadczony ogrodnik, bo nie jest wybredna ani jeśli chodzi o miejsce, ani o glebę. Zadowoli się umiarkowanie żyzną ziemią, równie dobrze rośnie na słońcu, jak i w półcieniu. Nie choruje, nie atakują jej szkodniki. Kwiaty zawiązuje na pędach jednorocznych, a więc nie przemarzną zimą. Zresztą ta księżniczka znosi mrozy nawet do -30° C, toleruje też smog i zanieczyszczoną ziemię, świetnie sobie radzi w miejskich parkach. Po prostu ideał.
> Zobacz: Pomysł na ogród w lesie, gdzie kwitną hortensje, wisterie i rododendrony <
Żurawka 'Citronella' – spośród setek odmian żurawek ta wyróżnia się listkami o pięknym jaskrawym kolorze. Idealna na skarpy, do skalniaków. Rozłożysta, tworzy zwarte kępy przypominające miękkie poduchy. Do cienistych miejsc, w których czuje się najlepiej, wnosi radość i optymizm, a jej krzewy wyglądają niezwykle malowniczo na tle paproci i bluszczy, jakby nagle przez liście drzew przedarły się promienie słońca. Mrozoodporna, doskonała do naturalistycznych kompozycji w parkach i ogrodach.
Liliowce ogrodowe – kolejne mało wymagające, a wyjątkowo piękne rośliny, które kwitną długo i bujnie. Ich długie lancetowate liście wyglądają jak rozczochrana kępa trawy, z której wyłaniają się żółto-łososiowe kielichy. Roślina przystosuje się do każdych warunków, nawet ostrego słońca i suchej ziemi. Jednak rosnące w pełnym słońcu mocniej kwitną, a te, którym przypadło w udziale miejsce zacienione – mają piękniejsze liście. To dobre rośliny na suszę, bo mają doskonale rozwinięty system korzeniowy i pobierają składniki odżywcze z dużych głębokości.
Bodziszek korzeniasty – wilgotna ziemia i cieniste miejsce pod koronami drzew to jego żywioł, chociaż będzie rósł także na słońcu, w suchszej ziemi. Jest wytrzymałą i niemal bezobsługową rośliną okrywową, która ładnie wygląda nie tylko wtedy, gdy kwitną karminowofioletowe kwiaty, ale nawet zimą. Jego intensywny zapach odstrasza ślimaki i komary.
Tawułka 'Gloria Purpurea' – urocza bylina o pierzastych czerwonawych liściach, której kwiatostany przypominają ogromne różowe płomyki. Ma kłącza, które co pięć, sześć lat warto podzielić. Kwitnie przez cały lipiec i sierpień, wabiąc motyle. Lubi miejsca cieniste, osłonięte przez wysokie drzewa przed palącym i wysuszającym ziemię słońcem (glebę powinna mieć żyzną, zawsze wilgotną, znosi nawet zalewanie). Świetnie się czuje w towarzystwie paproci, ale najbardziej efektownie wygląda posadzona w dużej grupie innych tawułek. Odporna na mróz.
Parzydło leśne – pewniak w cienistym ogrodzie. Efektowna, okazała bylina, która dorasta do 2 metrów. Jeśli przedobrzysz i posadzisz je w pełnym słońcu, popełnisz błąd – będzie gorzej i krócej kwitła. A byłoby szkoda, bo piękne ma i kwiaty, i liście. Te pierwsze tworzą ogromne strzępiaste kępy, z których w czerwcu i lipcu wyrastają koronkowe kwiatostany składające się z maleńkich kremowych kwiatków. Lubi żyzną próchniczą ziemię, potrzebuje też wilgoci i regularnego zasilania kompostem.
Zawilec chiński – ta delikatna piękność z rodziny jaskrowatych pochodzi z Dalekiego Wschodu. W cieplejszym klimacie jest rośliną całoroczną. U nas zakwita dość późno, na ogół w sierpniu, a kwiaty trzymają się aż do mrozów, gdy rzadko już możemy podziwiać inne. Łodygi są długie i zwiewne, nie bez powodu jego łacińska nazwa – Anemone – pochodzi od greckiego słowa „anemos”, czyli wiatr. Wystarczy podmuch, a zaczynają falować na rabacie jak baletnice. Kwiaty ma białe, różowe lub fiołkowe. Lubi zacienione rabaty, skalniaki, pięknie wygląda nad brzegami oczek wodnych.
Zobacz więcej zdjęć ogrodu na skarpie przy parku Morskie Oko w galerii
TEKST: JOANNA HALENA
ZDJĘCIA: MARIUSZ PURTA, ALAMY/BEW, SHUTTERSTOCK